- Dziś większość dzieci siedzi przed komputerem i strzela… A później dzieją się różne sytuacje – mówi Jacek Cybulski z Łagowa Lubuskiego. – Tymczasem większość osób myśląc o łowiectwie myśli o strzelaniu, a przecież to nie jest tak, że wchodzimy do lasu i strzelamy. Musimy przestrzegać planu, jaki przekazują nam nadleśnictwa, prowadzić rozsądną gospodarkę, by chronić przyrodę, by drapieżniki nie zakłóciły jej funkcjonowania. Dostajemy konkretne wytyczne, kiedy, ile sztuk, jaka jest struktura odstrzału…
Dzika w lasach nie widać
Łowiectwo to ochrona lasów, pól, dokarmianie zwierząt. To zaporowe poletka zasiane owsem przed polami rolników. To odszkodowania dla rolników za szkody, wyrządzone przez zwierzęta.
Jaka jest dziś sytuacja w lubuskich lasach?
- Dzika nie widać. Bardzo rzadko można go zauważyć. Afrykański Pomór Świń (ASF) zrobił swoje – zauważa myśliwy. – Miejmy nadzieję, że ta zaraz się zatrzymała i populacja dzika będzie się rozbudowywać.
Wilków u nas jest dużo
Zdaniem Jacka Cybulskiego, w rejonie jest bardzo dużo wilków. Choć niełatwo je spotkać, bo są to ostrożne zwierzęta. Częściej można znaleźć łanie czy cielaka zagryzionego przez wilka.
- Jestem myśliwym starej daty. Działam na zwykłej optyce. Muszę najpierw dobrze obserwować zwierza i jak jestem pewny na 200 procent, dopiero mogę oddać strzał – opowiada Jacek Cybulski, który z łowiectwem jest związany od 35 lat, poluje od lat 20. – Po każdym sezonie odbywa się ocenia odstrzału. Są konkretne kryteria oceny…
Między myśliwymi nie ma rywalizacji. Wszyscy sobie pomagają i cieszą się sukcesami innych.
Przeczytaj też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?