Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta Gorzów cisnęła Foto-Higienę Błyskawicę Gać, ale piłki do bramki nie wcisnęła. Bez punktów na inaugurację sezonu trzeciej ligi

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Warta Gorzów - Foto-Higiena Błyskawica Gać
Warta Gorzów - Foto-Higiena Błyskawica Gać Alan Rogalski
W sobotę 7 sierpnia Warta Gorzów cisnęła Foto-Higienę Błyskawicę Gać, ale piłki do bramki nie wcisnęła. Tym samym bez punktów na inaugurację sezonu trzeciej ligi grupy trzeciej na stadionie OSiR przy ul. Olimpijskiej.

Są takie mecze, w których jedna z drużyn przeprowadza jedną groźną akcję, strzela gola i wygrywa. No i nie była lepsza. I to właśnie takie było spotkanie.

Do tej niebezpiecznej sytuacji doszło w 10 min. Wtedy to wysoko ustawiona obrona Warty Gorzów nie przecięła prostopadłego podania z głębi pola do Filipa Szczypkowskiego. Ten popędził z futbolówką przez niemal pół boiska i będąc sam na sam z Kamilem Lechem wyłożył piłkę Pawłowi Bujakiewiczowi. A ten z kolei posłał ją do sieci.

Co to dało? Zespół z niewielkiej miejscowości w gminie Oława może nie postawił autobusu w swoim polu karnym, ale na tyle się okopał w obrębie szesnastki, że ekipie prowadzonej przez Pawła Posmyka przyszło przedzierać się przez te zasieki. I choć były krótkie fragmenty, gdy ta obrona gacian przypominała tę z Częstochowy, to ani razu nie padła.

- No nie może być tak, że jedna kopnię piłka na oślep decyduje o tym, że przegrywasz spotkanie. To najbardziej boli. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, ale jakie to ma znaczenie, skoro trzy punkty jadą do Gaci - przyznał Posmyk.

A to próbował Damian Szałas głową po rzucie rożnym. A to Wiktor Nehrebecki zza pola karnego, ale także niecelnie. A jak już celną próbę oddał Marcin Wawrzyniak, to kapitalną interwencją popisał się Robert Poźniak, który sparował piłkę na róg. Zresztą, bramkarz Foto-Higieny jeszcze kilka razy ratował jej skórę, choćby po uderzeniu Dominika Nowakowskiego z ostrego kąta pod poprzeczkę, gdy przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Czasem Poźniaka wspierali klubowi koledzy, którzy wybijali piłkę z linii bramkowej, a czasami również pomagał mu słupek, jak w 39 min min, kiedy to rogala blisko pola bramkowego zawinął Paweł Krauz. Mogło być 6:1, ale do przerwy było 0:1.

I taki stan utrzymał się do końca, bo drugie czterdzieści pięć minut warciarzy było po prostu słabe. Gorzowianie mieli tak naprawdę jedynie dwie okazje. W 50 min Mikołaj Midzio główkował nad bramką, a w 64 Dominik Siwiński w nią trafił, tak jak również w bramkarza, kopiąc futbolówkę z dystansu.

- Przede wszystkim powinniśmy być skuteczniejsi. Pierwsza połowa pokazała, że mimo straconej bramki, potrafiliśmy kreować sytuacje do strzelenia bramki. I to niejedną. A w drugiej połowie zabrakło podtrzymania dobrej gry z pierwszej. Bo trochę dostosowaliśmy się do tego grania, które narzucił rywal, a więc grę na chaos, taką rwaną i szarpaną - stwierdził Damian Szałas.

A to oznaczało, że tak jak w tamtym sezonie, tak i w tym gorzowianie zaczynają od porażki. Czy zatem skończą tak samo? Po pierwszej kolejce nie ma co wyciągać wniosków, natomiast na razie nie wygląda to dobrze. Zwłaszcza na tle ekipy, która utrzymała się w rozgrywkach przy zielonym stoliku.

Warta Gorzów - Foto-Higiena Błyskawica Gać 0:1 (0:1).
Bramki: Bujakiewicz (10).
Warta: Lech - Wawrzyniak, Śledzicki, Siwiński, Jachno (od 67 min Marchel) - Nehrebecki - Nowak (od 63 Kasprzak), Szałas, Nowakowski - Midzio, Krauz.
Żółta kartka: Marchel.

Karolina Kulczyńska

Kibicka Stali Gorzów Miss Ziemi Lubuskiej! Karolina Kulczyńs...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto