Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zepsuty szynobus czy lokomotywa? W Gorzowie i okolicy to już norma!

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Powodem opóźnień są psujące się Impulsy. Po 21,5 mln zł za sztukę...
Powodem opóźnień są psujące się Impulsy. Po 21,5 mln zł za sztukę... Jarosław Miłkowski
To historia jak z filmów Barei. Gdy nasz Czytelnik ma jechać pociągiem do pracy w Gorzowie, musi wyglądać z okna, czy pociąg jedzie o czasie. Kiedy pociąg się spóźnia, wsiada do samochodu. I przeklina wówczas, na czym świat stoi.

- To, jak funkcjonują pociągi, to już przechodzi ludzkie pojęcie. Ja niemal codziennie nie jestem pewien, czy zdążę do pracy. Tak się nie da już funkcjonować! - mówi Jacek, nasz Czytelnik ze Zwierzyna, w którym jest stacja kolejowa Strzelce Krajeńskie Wschód.
Pan Jacek, podobnie jak jego żona Iwona, pracuje w Gorzowie. Do północnej stolicy województwa małżeństwo dojeżdża więc codziennie. Choć małżonkowie mają samochód, wybierają pociąg o 8.54. I tu pojawia się problem...

- My nigdy nie wiemy, czy pociąg przyjedzie o czasie. Doszło już do tego, że codziennie wyglądamy z okna domu, czy szynobus jedzie w kierunku Krzyża, z którego później jedzie w kierunku Gorzowa - opowiada pan Jacek.
Nasz Czytelnik pracę w Gorzowie rozpoczyna o 10.00. By wiedzieć, jak dojedzie do roboty, musi wyglądać pociągu już przed 8.00. Pociąg z Gorzowa jest na stacji Strzelce Kraj. Wschód o 7.53.
- Jeśli pociąg jedzie, to decydujemy się na podróż pociągiem, bo jest szansa, że do Gorzowa przyjedzie w miarę punktualnie. Jeśli jednak szynobus spóźnia się co najmniej kwadrans, to rezygnujemy z pociągu i wsiadamy w samochód. Nigdy przecież nie ma pewności, że na trasie do Krzyża czy z powrotem też się nie zepsuje - opowiada Czytelnik.
Gdy musi korzystać z samochodu, przeklina na czym świat stoi:
- To nie jest robota, bo za bilet miesięczny na kolei to płacimy z żoną łącznie ponad 400 zł, a tu dodatkowo trzeba jeszcze płacić za paliwo, które przecież drożeje - mówi pan Jacek. Wspólnie z nim liczymy, że gdyby miał dojeżdżać do Gorzowa autem, kosztowałoby go to około 800 zł miesięcznie, a więc prawie dwa razy więcej niż pociągiem.

Impulsy psują się co i rusz

Dlaczego pociągi się spóźniają, a czasami nawet w ogóle nie przyjeżdżają? Bo od miesięcy psują się na potęgę. I to nawet nowe Impulsy, czyli trójczłonowe szynobusy, które na północy Lubuskiego pojawiły się w grudniu 2020 (kupił je urząd marszałkowski).
- W ciągu tygodnia pięć razy muszę jechać pociągiem do szkoły i pięć razy z niej wracam. I tylko około 50 proc. połączeń jest punktualnie. Co drugi pociąg spóźnia się lub w ogóle nie przyjeżdża- mówiła nam w czerwcu licealistka z Witnicy, która dojeżdża pociągiem do Gorzowa. Choć minęły już trzy miesiące, problem nie zniknął.
- W poniedziałek w okolicy Wawrowa szynonus zepsuł się na przejeździe kolejowym i trzeba było go ściągać - mówi nam jeden z gorzowskich miłośników kolei.

- Opóźnienia pociągów na trasie Krzyż – Kostrzyn wynikają w głównej mierze z awaryjności i usterkowości nowych pojazdów SA-95, czyli trójczłonowych szynobusów Impulsów - mówi Paweł Nijaki, rzecznik prasowy lubuskiego Polregio. - Przy opóźnieniu jednego pociągu, w wyniku reakcji łańcuchowej, opóźnione są kolejne. Poza tym w chwili awarii konieczne jest zapewnienie taboru zastępczego lub uruchomienie autobusowej komunikacji zastępczej, co również generuje opóźnienie w realizacji połączenia zgodnie z rozkładem jazdy - dodaje P. Nijaki. Odnosi się też do dodatkowych kosztów poniesionych przez podróżnych: - Mogą oni ubiegać się, w drodze reklamacji, o ich zwrot. W takiej sytuacji należy przedstawić dokumenty poświadczające poniesienie dodatkowych kosztów np. rachunek za paliwo lub bilet innego przewoźnika - mówi rzecznik Polregio.

Do Gdyni z problemami

Awarie pociągów dotyczą nie tylko połączeń regionalnych. Przykłady?
- W ostatni piątek poranny pociąg TLK „Kociewie” do Gdyni został odwołany z powodu awarii lokomotywy, a popołudniowy TLK „Bory Tucholskie” z Gdyni był opóźniony o „jedyne” 2,5 godziny. Lokomotywa „Kociewia” miała wraz z „Borami Tucholskimi” wrócić do Gdyni, ale... zepsuła się też druga lokomotywa. Na gorzowskich torach to już prawie norma. Zastanawiam się, czy to agonia trakcji spalinowej w PKP Inter City - mówi Robert Trębowicz, twórca Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.

Czytaj również:
Nowy rozkład jazdy PKP. Dokąd dojedziemy z Gorzowa?

WIDEO: Lubuskie ma pierwsze trójczłonowe szynobusy

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto