Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złoty gol Emila Drozdowicza. Stilon Gorzów wraca na zwycięską ścieżkę

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Stilonowcy (w niebieskich strojach) z wielu sytuacji strzeleckich pod bramką Pniówka wykorzystali jedną. To wystarczyło do zainkasowania kompletu trzecioligowych punktów.
Stilonowcy (w niebieskich strojach) z wielu sytuacji strzeleckich pod bramką Pniówka wykorzystali jedną. To wystarczyło do zainkasowania kompletu trzecioligowych punktów. Robert Gorbat
Trzecie zwycięstwo w czterech ostatnich meczach. Piłkarze Stilonu Gorzów pokonali w sobotę (29 października) na swoim boisku Pniówek 74 Pawłowice i pną się w górę trzecioligowej tabeli. Są już na dziewiątym miejscu!

AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW WLKP. – PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE 1:0 (1:0)

  • Bramka: Drozdowicz (41).
  • Agencja Inwestycyjna Stilon: Rosa – Wenerski (od 46 min Sadowski), Karoń, Przybylski – Kopeć (od 70 min Poniedziałek), Świerczyński, Maliszewski, Kaczor – Kurlapski (od 76 min Milewski), Drozdowicz (od 83 min Pająk), Nowak.
  • Pniówek 74: Wolny – Szczęch (od 86 min Bil), Płowucha, Ciuberek, Groborz – Glenc (od 46 min Baranskyi), Musioł (od 59 min Wiciński), Morcinek (od 46 min Spratek), Herman (od 66 min Zmarzlik) – Brychlik, Hanzel.
  • Żółte kartki: Wenerski, Kaczor – Brychlik, Spratek, Zmarzlik, Wiciński.
  • Sędziował: Dawid Matyszczak (Kluczbork).
  • Widzów: 300.

Pniówek budował "bunkier"

Poprzednie mecze zespołu z Pawłowic na gorzowskim stadionie przy ul. Olimpijskiej nie były wielkimi widowiskami. W sobotę tradycji stało się zadość. Ekipa z powiatu pszczyńskiego wyznaje zasadę: najpierw zbudujemy bunkier, a potem zobaczymy, co z tego wyjdzie. Gdy tylko piłkarze Pniówka próbowali bardziej ofensywnego, luźniejszego ustawienia na boisku, z ich ławki natychmiast płynął karcący głos trenera Jana Furpely: - Bliżej siebie!

Przez pierwsze pół godziny gry stilonowcy zupełnie nie umieli sobie poradzić z zasiekami Ślązaków. A sami omal nie stracili gola, bo w 15 min, po jednej z nielicznych kontr przyjezdnych, Kacper Rosa z dużym wysiłkiem sparował na rzut rożny piłkę po silnym uderzeniu Kamila Hermana.

Ognisty kwadrans z golem

Spotkanie ożyło w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. W 34 min, po krótko rozegranym rzucie rożnym, Olaf Nowak huknął sprzed narożnika pola karnego w poprzeczkę. Golkiper gości Paweł Wolny tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem. Trzy minuty później tiki takę rozegrali w polu bramkowym (!) rywali Emil Drozdowicz i Łukasz Maliszewski, ale strzał tego ostatniego został zablokowany przez stopera przyjezdnych i skończyło się na kornerze.

W 41 min padł złoty – jak się potem okazało – gol. Łukasz Kopeć dopadł do piłki na prawym skrzydle, minął w pełnym biegu trzech przeciwników, ściął do bliższego słupka i w ostatniej chwili odegrał piłkę do niepilnowanego Drozdowicza. Najskuteczniejszy strzelec Stilonu nie zawiódł. Uderzył w dalszy róg bez przyjęcia – nie za mocno, ale na tyle precyzyjnie, że futbolówka zatrzymała się dopiero w siatce.
Tuż przed przerwą, w 44 min, goście mogli wyrównać, lecz po centrze Piotra Groborza z kornera i „główce” Przemysława Brychlika piłka tylko obiła poprzeczkę bramki gorzowian.

Grał Pniówek, ale atakował Stilon

Po zmianie stron boiska szkoleniowiec Pniówka wymienił całą swoją drugą linię, ale uzyskał tylko… dłuższe posiadanie piłki w środku boiska. Do sytuacji strzeleckich zdecydowanie częściej dochodzili gospodarze, imponując błyskawicznie przeprowadzanymi kontrami. Znakomite okazje do podwyższenia wyniku mieli: Nowak w 51, 63 i 73 min (w dwóch ostatnich przypadkach po soczystych uderzeniach z dystansu), Wojciech Kurlapski w 54 oraz Drozdowicz w 80 min. Problem polegał jednak na tym, że skuteczność strzelecka nie była w sobotę atutem miejscowych. Wszystkie ich akcje kończyły się albo niecelnymi strzałami, albo dobrymi interwencjami Wolnego. Po drugiej stronie boiska godna odnotowania była wyłącznie sytuacja z 68 min, gdy Rosa w znakomitym stylu przeniósł futbolówkę nad poprzeczką po uderzeniu Ukraińca Yaroslava Baranskyiego z 8 metrów.

Emocjonująca końcówka mogła mieć swój epilog w doliczonym czasie gry. Najpierw Nowak przejął piłkę na swojej połowie, popędził z nią sam przez 70 metrów w kierunki bramki Pniówka i… nie atakowany przez nikogo trafił w nogi bramkarza. Po natychmiastowej kontrze Ślązaków w sytuacji „sam na sam” z Rosą znalazł się Dawid Hanzel, ale i on szpetnie popsuł okazję, posyłając futbolówkę obok dalszego słupka „świątyni” Stilonu.
Takie to okoliczności sprawiły, iż po ostatnim gwizdku arbitra niebiesko-biali mogli wykonać dziki taniec radości, zaś ekipie w żółto-zielonych strojach pozostało tylko zejść ze spuszczonymi głowami do szatni…

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Złoty gol Emila Drozdowicza. Stilon Gorzów wraca na zwycięską ścieżkę - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto