Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużlowiec Stali Gorzów Szymon Woźniak przez cały sezon jeździł z kontuzją. Wiedzieliście o tym?

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Szymon Woźniak, żużlowiec Stali Gorzów.
Szymon Woźniak, żużlowiec Stali Gorzów. Jakub Pikulik
Z pewnością niewielu kibiców wiedziało o tym, że Szymon Woźniak, jeden z filarów Stali Gorzów, przez cały sezon 2021 ścigał się z kontuzjowaną ręką. Żużlowiec przyznał to w trakcie emitowanego w telewizji nSport+ programu „Trzeci wiraż”. – Nieźle sobie radziłem, ale złamany nadgarstek skomplikował sprawę – powiedział Szymon Woźniak.

Niespełna 29-letni Szymon Woźniak, wychowanek bydgoskiej Polonii, od 2018 roku ściga się w barwach Stali Gorzów. Sympatyczny zawodnik od kilku sezonów coraz śmielej zbliża się do ścisłej czołówki ekstraligowych żużlowców. Przed pięcioma laty zdobył tytuł indywidualnego mistrza Polski, a na koniec sezonu 2020 zdobył srebrny medal drużynowych mistrzostw świata w rywalizacji Speedway of Nations. Te ostatnie zawody były pechowe dla gorzowskiego żużlowca, doznał w niej kontuzji, która – jak się okazuje – dokuczała mu przez cały kolejny sezon.

Szymon Woźniak o swoich dolegliwościach opowiedział dziennikarzowi Marcinowi Majewskiemu w telewizyjnym programie „Trzeci wiraż”, wyemitowanym w nSport+:

- Miniony sezon był lepszy od poprzedniego, ale sportowo nie jestem do końca zadowolony, bo wiem, że stać mnie na więcej. Ale mam świadomość z czym się mierzyłem prócz rywali na torze. Nie mówiłem o tym publicznie, bo nie uważałem tego za profesjonalne. Teraz mogę powiedzieć, że cały sezon przejeździłem z niezrośniętą kością łódeczkowatą. Lekarze zimą zalecali, żeby tego nie operować, spędziłem więc masę czasu na rehabilitacji, żeby ta wredna kość zrosła się. Wydałem na to kupę pieniędzy i poświęciłem masę czasu. Niestety, przed sezonem, kiedy lekarze stwierdzili, że z jakiegoś powodu ta kość nie ma ochoty się zrosnąć i zalecali operację, to ja już musiałem zaczynać sezon. Powiedziałem: teraz panowie musicie poczekać, ja muszę wykonać swoją robotę. Nie miałem innego wyjścia, jak zagryźć zęby i cały sezon przejechać z tą kontuzją. I wszystko byłoby OK, gdyby nie złamanie lewego nadgarstka w trakcie sezonu. To mocniej skomplikowało sprawę, dlatego chciałem tylko dojechać sezon do końca i z utęsknieniem czekałem na zabieg. Nie korzystałem z żadnych leków przeciwbólowych, nauczyłem się z tym żyć, przyzwyczaiłem się do bólu i nauczyłem się odciążać rękę na torze i przy czynnościach codziennych. Wszystko starałem się wykonywać lewą ręką, by ta prawa służyła tylko na te – nazwijmy to - pięć minut pracy w niedzielę. I naprawdę dobrze z tym sobie radziłem, ale złamanie lewego nadgarstka skomplikowało sytuację, bo prawa ręka zaczęła odciążać lewą i wtedy zaczął się większy problem. Ale cieszę się, że sezon tak się skończył i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że kontuzja prawej ręki nie miała wpływu na wynik drużyny.

Szymon Woźniak ciekawie opowiadał również o innych żużlowych kwestiach. Na pytanie o ewentualny powrót do Polonii Bydgoszcz mówił tak:

- Aktualnie nie może być w mojej głowie takiego pomysłu. Staram się do minimum ograniczyć wybieganie w odległą przyszłość. Oczywiście życzę Polonii jak najlepiej, jest to niesamowity klub z ogromnymi tradycjami. Jestem przekonany, że wcześniej, czy później Polonia wróci do ekstraligi, bo tam jest jej miejsce. Ale aktualnie jestem zawodnikiem Stali Gorzów, staram się wykonywać swoją pracę dla Stali, jak najlepiej. Jestem ze Stalą coraz mocniej związany ze względu na kibiców, zarząd klubu, trenera, kolegów z drużyny, sponsorów. W Gorzowie czuję się dobrze, to jest teraz najlepsze w Polsce miejsce dla mojego rozwoju, dlatego skupiam się na tym, co czeka mnie w najbliższym sezonie. Życzę Polonii, żeby jak najszybciej wróciła do ekstraligi, ale nie jest tak, że tylko czekam, żeby Polonia awansowała i że będę oglądał finał pierwszej ligi z kontraktem na stole. Absolutnie tak nie będzie.

Gorzowski żużlowiec mówił też m.in. o tym, że w najbliższym sezonie chciałby wspiąć się na wyższy pułap sportowy. Stwierdził, że kłopoty zdrowotne będzie już miał za sobą, a na torze znów dosiądzie niezawodnego sprzętu spod ręki tunera Ryszarda Kowalskiego. Zawodnik zakłada walkę o awans do cyklu Grand Prix.

- Nie będę mówił, że jeśli w nadchodzącym sezonie nie awansuję do Grand Prix, to mi się świat zawali – powiedział Szymon Woźniak. - Ale zdaję sobie sprawę z tego, że swoje klocki układam krok po kroku. Tak, jak wymarzyłem sobie swoją karierę, tak staram się ją sezon po sezonie realizować. I ta moja wieża z tych kloców staje się coraz wyższa. Zdaję sobie z tego sprawę, że nie brakuje mi już wiele pięter, by znaleźć się w Grand Prix i spełnić swoje marzenie.

WIDEO: Bartosz Zmarzlik w roli modela

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto