Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś w mieście jest prawie 250 punktów sprzedaży alkoholu. Niebawem może być ich mniej

Jarosław Miłkowski
Artur Szymczak
- Liczba punktów sprzedających alkohol powinna być zależna od liczby mieszkańców. Gorzowian ubywa, to i sklepów powinno być mniej - uważa Elżbieta Niekrasz, przewodnicząca miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Już dziś spotka się z władzami miasta, by porozmawiać o ograniczeniu dostępności do mocnych trunków.

W Gorzowie może być maksymalnie 250 sklepów z napojami powyżej 4,5 proc. alkoholu. Oprócz tego 200 punktów gastronomicznych. Dziś jest ich - odpowiednio - ok. 235 i ok. 90.
By dostać koncesję, trzeba spełnić jeden warunek. Punkty sprzedaży alkoholu muszą być w odległości co najmniej 50 m od szkół, kościołów czy cmentarzy. Radni PiS chcą tę odległość wydłużyć: - Właśnie pracujemy nad projektem uchwały - mówi nam Sebastian Pieńkowski. Dokument ma zostać dopracowany, gdy opadnie przedwyborcza gorączka.
Czy uda się go przyjąć? Łatwo nie będzie. - Nie możemy ingerować w swobodę gospodarczą. Gdy odbierzemy kilku sklepom koncesje, to one mogą zbankrutować - mówi Robert Surowiec z PO.
Jeśli jednak uda się przegłosować zmiany, Gorzów pójdzie śladem Warszawy czy Krakowa, gdzie latem zmniejszono liczbę sklepów z alkoholem o 150-200 (z 2,5-3 tys.).
Były już w Gorzowie próby odbierania koncesji sklepom z alkoholem, na które skarżyli się mieszkańcy. Nic to jednak nie dawało. W sklepie pojawiał się nowy właściciel (często osoba z rodziny), która „z czystym kontem” dostawała koncesję.
O problemie alkoholu i nadużywających go osób "GL" pisała przez cały zeszły tydzień, a wczoraj zamieściliśmy rozmowę z komendantem miejskim policji, który obiecał reakcję funkcjonariuszy na każde wezwanie mieszkańców.
Augustyn Wiernicki, szef Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna, zwrócił uwagę, że w Gorzowie jest więcej punktów z alkoholem niż w całej Szwecji. Sebastian Staszak z Gorzowskiego Centrum pomocy Rodzinie mówił, że w styczniu w mieście doliczono się 202 bezdomnych.
Próbowaliśmy też znaleźć odpowiedź na pytanie, jak rozwiązać problem z pijanymi, których widok kłuje w oczy innych mieszkańców. Andrzej Jasiński, wicekomendant straży miejskiej, radził, aby nie dawać takim osobom choćby 20 groszy, bo to dzięki naszym pieniądzom one mogą kupić alkohol. Zachęcał też do dzwonienia do strażników z interwencjami (tel. 95 735 57 28 - od 7.30 do 15.15 oraz tel. 697 662 343 - od 15.15 do 21.00). Do dzwonienia na policję (tel. 997) zachęcał z kolei Paweł Rynkiewicz, komendant miejski policji, oraz Joanna Wieloch ze stowarzyszenia Przełom, które do końca sierpnia przy ul. Walczaka 27 prowadziło Ambulatorium Kontrolowanego Trzeźwienia, czyli izbę wytrzeźwień. Od 1 października w tym miejscu działa już Ośrodek Pomocy Osobom Nietrzeźwym. Prowadzi go Towarzystwo Pomocy Brata Alberta. Umowę z miastem ma podpisaną do końca tego roku. Jeśli zostanie przedłużona, „Albert” chce pomagać pijanym bezdomnym na ulicy.
- Zawsze można widzieć w nas partnera do pomocy bezdomnym - mówi kierownik u Brata Alberta, Sylwia Karasińska. - Nie możemy „wyczyścić” miasta z osób, które nam nie pasują. One też mają prawo przebywać w Gorzowie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto