Głosujemy na remont przedszkola. A Wy, na co?

- Widzę, że zabiera pani kilka formularzy do głosowania?- Taaak?- Będzie jakaś zorganizowana akcja poparcia dla któregoś z pomysłów?- (Uśmiech). Tak, dokładnie. Mamy już swoją upatrzoną inwestycję i chcemy innych zarazić głosowaniem właśnie na nią.- Mamy? Chcemy? Jest was więcej? I dlaczego ta a nie inna inwestycja?- Głosujemy na pozycję numer 63. To modernizacja budynku oraz placu zabaw koło przedszkola nr 18 przy ul. Łużyckiej. Złożyliśmy - my, rodzice - wniosek i teraz będziemy o niego walczyć. Marzą mi się 2 tys. głosów. Musi być ich dużo, bo przecież rywalizujemy ze szkołami, a tam zawsze łatwiej wypracować sobie poparcie.- Na jakie wy możecie liczyć?- Przedszkole to około setki dzieci. Doliczając rodziców, dziadków, znajomych, okolicznych mieszkańców... Może będzie sukces? Bardzo w to wierzymy.- Podoba się pani idea budżetu obywatelskiego? Czyli: nie narzekamy, ale proponujemy inwestycję czy remont i potem o nią walczymy, aż do realizacji.- Oczywiście. Gdyby mi się nie podobała, to nie brałabym w niej udziału kolejny raz. Widzę w tym realną szansę na poprawę warunków dla naszych dzieci.- Ale ta mała w wózeczku na pewno do przedszkola nie chodzi...- Nie, Ewa ma 18 miesięcy, ale jej brat Adam ma cztery lata i chodzi właśnie do przedszkola nr 18.- Głosowanie dopiero ruszyło. Spodziewa się pani, że będzie się cieszyło powodzeniem?- Mam nadzieję, bo im więcej głosów, tym faktyczny wybór inwestycji do wykonania będzie zależał od większej liczby mieszkańców.- W tym roku składając wniosek do budżetu obywatelskiego, trzeba było mieć zebranych 20 podpisów poparcia. Wiele osób na ten wymóg narzekało: że to utrudnianie procedury, że trzeba ludzi prosić... Nawet radni nieco się krzywili na taki zapis. A jak pani ocenia ten nowy regulamin?- Mnie akurat się podoba. I mam na to konkretne argumenty.- W takim razie proszę o ich przedstawienie.- (Pani Marta wyciąga z torebki... wyniki zeszłorocznego głosowania nad budżetem obywatelskim - dop. red.) Proszę popatrzeć na ostateczne wyniki. Niektóre z propozycji mają po kilkanaście głosów. O, ten wniosek ma dziewięć, ten - osiem, a ten... jeden. Jeden głos za! Przecież nie o to chodzi, żeby urzędnicy i głosujący mieszkańcy zajmowali się pomysłami, które - jak się okazuje - nie miały prawie żadnego poparcia.- Czyli te 20 podpisów na starcie to dobry pomysł?- To pierwszy sygnał dla pomysłodawcy, czy zgłasza naprawdę potrzebną propozycję. Jak ludzie też ją zauważają, to na pewno zbierze podpisy. A potem nie będzie wstydu podczas konsultacji.- Jak przekona pani tych, którym się nie chce głosować?- Niech idą i pomogą innym spełnić ich marzenia, np. nasze, pod numerem 63!- A ja dodam, że nie trzeba nawet wychodzić z domu, bo zagłosować można też przez internet. Szczegóły można znaleźć na stronie miasta.- Tam też jest numer 63!