Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śpiewaliśmy na Murze Chińskim!

Redakcja
"Mali Gorzowiacy" na Murze Chińskim
"Mali Gorzowiacy" na Murze Chińskim Maria Szupiluk
Jak to jest w kraju, gdzie wszystko jest NAJ - największe, najstarsze, najlepsze, a do tego nosi się NAJpiękniejszy polski strój ludowy?

Powróciliśmy już – Zespół Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy" – z państwa wielkich skrajności i kilku tysięcy lat tradycji – trudno określić w jednym zdaniu, jakie są Chiny, ale bez względu na to, w tym kraju o wielu postaciach mieszkańcy dwóch wielkich miast Szanghaju i Pekinu, z pewnością mogli poczuć duszę polskiej kultury ludowej. Jak to możliwe?
Zobacz nagranie - https://www.youtube.com/watch?v=AvW0oVnDQ8c 12 września 2014 roku, godzina 15.00 czasu miejscowego – po około 28 godzinach podróży dotarliśmy do Szanghaju. Tak rozpoczął się nasz pobyt w Chinach i udział w 25. Shanghai Turism Festival. Nazajutrz odbyła się próba kostiumowa wielkiej parady w centrum miasta. Był to prawdziwy test wytrzymałości i cierpliwości. W pewnym momencie zaczął padać deszcz, ale nie trzeba było długo czekać aż przeistoczył się w istną ulewę do tego stopnia, że my – poubierani w krochmalone koszule, grube halki i wełniane spodnie – musieliśmy powrócić do autobusu, przebrać rzeczy i jednak nadal mokrzy uczestniczyć następne kilka godzin w przedłużającej się próbie na ulicach Szanghaju. Drugi dzień wcale nie był łatwiejszy, oprócz wizyty w Muzeum Szanghaju, spędziliśmy go na przygotowaniach do clou programu, czyli wieczornej parady. Wysiłki opłaciły się – nasza taneczna prezentacja wraz z zespołem „Krakus" była bardzo udana, a widzowie obdarzali nas okrzykami radości i uśmiechem, cieszyli się choćby podaniem ręki. Poza ceremonią otwarcia daliśmy jeszcze 3 koncerty, w tym pod wielką Wieżą Telewizyjną (Oriental Pearl Tower), gdzie zatańczyliśmy tańce Górali Orawskich i Krakowiaki Wschodnie, zabrzmiało tam także kilka polskich przyśpiewek.
Wizyta na Wieży zrobiła na nas ogromne wrażenie, podobnie jak wybrzeże miasta widziane wieczorem ze statku na rzece Huangpu. Wieża mierzy 468 metrów, my zaś byliśmy na niższym poziomie, gdzie mogliśmy ulec złudzeniu, iż zawieszeni jesteśmy w powietrzu, a stopami dotykamy ziemi – takie przerażające nawet wrażenia były możliwe dzięki szklanemu tarasowi zawieszonemu 263 metry nad ziemią. Mieliśmy też okazję dowiedzieć się, jak powstaje jedwab i jedwabne obrazy (to dopiero sztuka!) i jak zdobywa się perły (których aż 80% światowej produkcji pochodzi właśnie z Chin – czyli perły, które macie w domu zapewne są właśnie stamtąd). Zwiedziliśmy ogrody UNESCO w Suzhou, poznaliśmy bliżej religię Buddy i zobaczyliśmy wodne miasto Zhouzhuang, któremu daleko do włoskiej Wenecji. Od naszego miłego przewodnika dowiedzieliśmy się m.in., że jak szukać dobrego męża, to tylko w Szanghaju, zaś żony w pobliskim Suzhou. Czy ktoś się odważy?
Po pracowitym festiwalu i ciekawym pobycie w Szanghaju, pojechaliśmy na trzy dni do stolicy. Pekin okazał się hermetycznym i politycznym miastem, pełnym wizerunków oraz posągów pierwszego przywódcy współczesnych Chin – Mao Zedonga. Zobaczyliśmy tam historyczne miejsca na czele z placem Tiananmen i Zakazanym Miastem – siedzibą cesarzy. Do każdego z tych miejsc, jak i do metra, nie można było wejść bez prześwietlenia torebki, co w połączeniu ze wszechobecnym monitoringiem i stacją policji niemal przy każdym skrzyżowaniu, powodowało poczucie atmosfery podejrzenia i nieprzyjaznego nastawienia.
Nie obyło się oczywiście bez wizyty na Wielkim Murze Chińskim. Nie bylibyśmy „Małymi Gorzowiakami", gdybyśmy nie zostawili kawałka polskiego folkloru w tym miejscu. Każdy z nas ubrał element stroju ludowego, muzycy kapeli zabrali ze sobą instrumenty i tak przygotowani, zarówno pod Murem, jak i na nim, odśpiewaliśmy przyśpiewkę „Szła dzieweczka", co zostało uwiecznione na nagraniu. Przykuliśmy uwagę rzeszy turystów, z których ujawniło się kilkoro Polaków, a na koniec tańczyliśmy polskie tańce z grupą Tanzańczyków. O Murze Chińskim mówi się, że to kamienny smok unoszący się między górami i rzeczywiście można go było do tego przyrównać. Wił się między wzgórzami i intensywnie zieloną roślinnością, a to był tylko mały fragmencik tego do dziś niepoznanego cudu świata.
By zrozumieć kuchnię, a przez to atmosferę Szanghaju oraz Pekinu, po prostu trzeba spróbować tej kuchni, a właściwie poczuć ją. Oznacza to, że na ulicach, przy restauracjach, a czasem nawet w ich wnętrzu (to subiektywne odczucia) spotykały nas naprawdę niemiłe zapachy, które tym bardziej nasilały się, gdy w grę wchodziły owoce morza. Rzeczywiście w Chinach można skosztować bardzo egzotycznej kuchni, ale to tylko wybrańcy odważyli się sięgnąć po te najbardziej ekstremalne smaki.
Chiny nie są takie, jak mówią nam stereotypy i nasze, zdobyte z różnych źródeł, wyobrażenia. Trzeba było pojechać tam (a właściwie polecieć i to największymi, bo dwupiętrowymi samolotami świata), by przekonać się o tym wszystkim i też o tym, że naprawdę trudno jest spotkać zadowolonego, uśmiechniętego Chińczyka. Dlaczego tak jest, możemy się tylko domyślać, ucząc się z historii również naszego kraju.
Było dla mnie ogromnym przeżyciem tańczyć polskie tańce ludowe między futurystycznymi zabudowaniami ogromnego Szanghaju, w samym sercu Pudongu i śpiewać na Murze Chińskim, który przetrwał już niejeden wiek, a nawet niejedno tysiąclecie. Uważam, że naprawdę pięknie reprezentowaliśmy nasze miasto i polską kulturę, a osobiste wrażenia będą jedynymi takimi na całe życie. Każdy może jechać do Chin, ale nie każdy może być tam z „Małymi Gorzowiakami". Jestem tą szczęściarą, która miała taką możliwość i dzięki temu przeżyła i zobaczyła więcej niż mogła sobie wyobrazić. Pozostaje mi tylko zakończyć szczerym podziękowaniem, że mogłam wziąć udział w festiwalu w Szanghaju. Gdzie?! ...W Szanghaju!
P.S. Podobne wrażenia, zdjęcia, opowieści, ale już w charakterze prywatnym będę umieszczać już niedługo na moim blogu, na który gorąco zapraszam! 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Śpiewaliśmy na Murze Chińskim! - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto