Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cieszymy się z narodzin dzieci, ale martwi nas przyszłość

Jarosław MIłkowski
Archiwum "GL"
Przygotowaliśmy raport na podstawie danych gorzowskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Jakie są wnioski?

W Gorzowie rodzi się coraz więcej dzieci, a miejsc w żłobkach nie przybywa. Mało tego - budowa wyczekiwanego od lat żłobka nawet nie jest planowana.

Urząd Stanu Cywilnego właśnie opublikował doroczny raport. Można w nim przeczytać, że w zeszłym roku w mieście urodziło się 781 chłopców i 765 dziewczynek. To o 29 maluchów więcej niż w zeszłym roku. Dzieci przybywa, ale co ze żłobkami dla nich?

Zabrakło miejsca
W zeszłym roku do żłobków nie dostało się 118 dzieci. Rok wcześniej o miejsca w żłobkach starało się 300 dzieci, a przyjęto 171. W 2012 r. chętnych było 350, a przyjęto 173 maluchy. Nic dziwnego, że rodzice są rozgoryczeni.
- Chciałam wrócić do pracy, chciałam zarabiać, płacić podatki, ale prawdopodobnie zostanę w domu, bo dla mojej córki miejsca zabrakło - tak jedna z matek skomentowała zeszłoroczny nabór do żłobków.
Tegoroczny zacznie się 1 marca. Wyniki będą znane w kwietniu. Rodzice mogą się starać o miejsca dla maluchów w trzech miejskich żłobkach: przy ul. Wróblewskiego ( w zeszłym roku nie dostało się tu 56 malców), przy ul. Obotryckiej (odpadły 34 maluchy), przy Słonecznej (28 dzieci na nie). W sumie w gorzowskich żłobkach są miejsca dla około 300 dzieci. Ile zostanie w tym roku odesłanych z kwitkiem?

Nie stać nas na żłobek?

- Czemu stać nas na nowe drogi, remonty, a nie stać nas na budowę żłobka, który posłuży przez lata tysiącom dzieci? - to znów fragment maila gorzowianki, której córka nie dostała się do żłobka.
Rzeczywiście o budowie kolejnego żłobka mówi się od lat. Miałby powstać przy ul. Maczka na Górczynie. Jak do tej pory z pomysłu nic nie wyszło (w budżecie brakowało pieniędzy). We wrześniu zeszłego roku udało się jedynie przerobić żłobek przy Wróblewskiego. - Dzięki temu mogłam przyjąć 24 dzieci więcej. Zapotrzebowanie na miejsca jest zawsze - mówi dyrektorka Małgorzata Sobolewska - Szadkowska.
- Żłobek jest w mieście potrzebny. Tym bardziej że okolice ul. Maczka to młode osiedle - mówi Krzysztof Kochanowski, radny i ojciec trójki dzieci. W zeszłym roku jedno z nich też „walczyło” o żłobek. Dlatego teraz radny zapowiada, że będzie się starał o budowę dodatkowej placówki.

Nie ma tego w planach
Czy radnemu się uda? Wątpliwe, bo miasto nawet nie ma w planach kolejnego żłobka. - Jeśli wydamy miliony na budowę żłobka, bo liczba urodzeń teraz wzrasta, a za kilka lat zacznie spadać, to później będzie problem z ich wypełnieniem. Lepiej postawić na żłobki prywatne i zwiększyć na nie dotacje. Jeśli mamy do wyboru wydawanie pieniędzy na obiekty lub na ludzi, to lepiej jest postawić na ludzi. I tak przecież trzeba zapłacić opiekunkom - mówi prezydent Jacek Wójcicki.

Miejsce w prywatnym
Faktycznie miasto może m.in. dotować prywatne żłobki czy inne punkty opieki dla maluchów (np. kluby dziecięce). Dzięki takim dotacjom koszty, jakie muszą ponieść rodzice, są mniejsze. Dlatego coraz więcej decyduje się na prywatne placówki. Mamy ich teraz w mieście siedem. Nabór - w przeciwieństwie do miejskich żłobków - prowadzą cały rok. Oferują od kilkunastu, nawet do 30-50 miejsc.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto