Pan ze zdjęcia to Henryk Czerwiński z ul. Dąbrowskiego. Dwa lata temu zrobiliśmy mu zdjęcie, jak w piwnicy łopatą ładował węgiel do wiadra. Potem tachał je do domu na piętro i palił węglem w piecu. I tak - zimą - dzień w dzień...
W piątek pokazał nam, jak teraz się u niego grzeje: podszedł do nowiutkiego kaloryfera. Pyk - dotknął pokrętła. Szuuu - przekręcił. I już było ciepło. - Wielkie ułatwienie i wygoda. Bez dwóch zdań - mówił.
Pod koniec tego roku taka wygoda zawita do kolejnych tysięcy gorzowian. Miasto bowiem podpisało właśnie umowy na następne podłączenia do cieci cieplnej.
Chłodny listopad
Wszystko dzięki KAWCE - rozpisanemu na trzy lata, kosztującemu 67 mln zł programowi wymiany ogrzewania piecowego na ciepło z sieci. W zeszłym roku w ramach jego pierwszej edycji, zlikwidowano 896 pieców w 508 mieszkaniach - w sumie w 74 budynkach. W tym właśnie u Czerwińskich. Kosztowało to niecałe 10 mln zł.
Jako że było to dziewicze przedsięwzięcie, nie obyło się bez problemów: roboty ruszyły w maju i czerwcu, pojawiły się problemy z przetargami, dlatego część mieszkań na ciepło z sieci czekała aż do 30 listopada. A przecież już było chłodno. Mieliśmy z tego powodu kilka skarg od Czytelników. Narzekali, że muszą się dogrzewać farelkami.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?