Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorzów: Brutalny napad na Górczynie. Łupem padła wielka kwota. Napastnicy są cały czas na wolności [WIDEO]

Tomasz Rusek
W sobotę rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Marcin Maludy powiedział, że cały czas trwa obława za bandytami. W akcję zaangażowani są wszyscy policjanci z północy regionu
W sobotę rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Marcin Maludy powiedział, że cały czas trwa obława za bandytami. W akcję zaangażowani są wszyscy policjanci z północy regionu Tomasz Rusek
W biały dzień bandyci napadli na syna właściciela kantoru, który przenosił w plecaku ponad 200 tys. zł utargu. Podźgali go nożami, pobili też dwie inne osoby, które ruszyły z pomocą. Trwa policyjna obława.

Jak wyglądał napad? Wiele skazuje na taki przebieg sytuacji: 38-latek wyszedł z Tesco przy ul. Górczyńskiej, gdzie mieści się kantor, i skręcił w lewo stronę parkingu. Do przejścia miał około 30 metrów.

W połowie drogi, na chodniku, podbiegła do niego grupa mężczyzn z długimi nożami. Miało ich być czterech lub pięciu. Zaczęła się szamotanina, napastnicy cięli i dźgali nożami byle tylko wyrwać plecak. Zaatakowali też dwóch mężczyzn, którzy chcieli pomóc ofierze. Bohaterski 45-latek, który jako pierwszy rzucił się na pomoc, został ciężko ranny i walczy o życie. Był operowany. Równie odważny 33-latek odniósł mniej groźne obrażenia i wyszedł ze szpitala. W lecznicy cały czas przebywa 38-letni właściciel skradzionego plecaka z gotówką. Ma rany od noży.
Policja dostała od lekarzy zakaz przesłuchiwania dwójki rannych ze szpitala. Ich stan nie pozwala na rozmowę.

Napastnicy mieli przygotowane przynajmniej dwa samochody

Policja dostała od lekarzy zakaz przesłuchiwania dwójki rannych ze szpitala. Ich stan nie pozwala na rozmowę.

[wytloczenie]Ekipa bandziorów ostatecznie wyrwała plecak i uciekła czerwonym subaru, które znaleziono później, porzucone, niewiele dalej, przy ul. Niepodległości. Tam napastnicy najpewniej przesiedli się do innego auta.[/wytloczenie] Czyli mieli przygotowane minimum dwa samochody do ucieczki. Choć oczywiście nie można wykluczyć, że później jeszcze raz zmienili środek transportu. Na miejsce przyjechała natychmiast policja, patrole w cywilu, technicy kryminalistyki. Nasz Czytelnik widział też – najpewniej – kogoś z rodziny zaatakowanego. Zapłakana kobieta po 50. przez telefon krzyczała do kogoś: - Pocięli nam go, podźgali, o matko, podźgali. On może nie przeżyć!. Pocieszał ją policjant w cywilu z bronią przy pasie, który zapewniał: „On żyje, spokojnie, on żyje”. Doświadczony policjant z Gorzowa w rozmowie z „GL” powiedział, że napad musiał być przygotowywany od dłuższego czasu. -[wytloczenie] Przestępcy wiedzieli, że przenoszona będzie większa gotówka, wiedzieli, kto ją będzie przenosił , którędy i kiedy. Podejrzewam, że rytm pracy kantoru i właścicieli był od dłuższego obserwowany [/wytloczenie]- mówi nam nasz rozmówca. Dodał, że taki transport pieniędzy to dla przestępców najlepsza „okazja”. - Napad w placówce jest trudny: są kamery, zabezpieczenia, ochrona na wezwanie. Dlatego moment przenoszenia gotówki, zwłaszcza bez wykwalifikowanej ochrony, to najsłabsze ogniwo - powiedział.

To jakby środek osiedla. Zawsze jest tu dużo ludzi

- Jestem w szoku. Takie coś na naszym osiedlu… Przecież to jedno z najbardziej obleganych miejsc, tu się krzyżują dojścia do Tesco, centrum handlowego Panorama Kupca Gorzowskiego. Tylu ludzi, przechodniów, rodzin z dziećmi - mówiła w sobotę pani Magdalena, którą spotkaliśmy dokładnie w miejscu napadu (już nie było policyjnych taśm, ludzie niemal chodzili po lamach krwi). Z kolei pan Wojciech, który 20 metrów dalej kupował truskawki, dziwił się, że „taka fortuna” przenoszona była w plecaku, bez uzbrojonej obstawy. – Przecież to tylko pieniądze. Warto dla nich ryzykować życie? Mam nadzieję, że złapią tych bandziorów. Po tym, co zrobili, widać, że byli gotowi chyba nawet zabić. Co się z ludźmi dzieje… W sobotę rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Marcin Maludy powiedział, że cały czas trwa obława za bandytami. W akcję zaangażowani są wszyscy policjanci z północy regionu.

-Zabezpieczyliśmy monitoring, ślady biologiczne. Jednak potrzebujemy świadków. Wiemy, że było ich wielu. Prosimy o zgłaszanie się, gwarantujemy anonimowość - zapewnił M. Maludy. Dodał, że podobno któryś z przechodniów nagrywał cały napad telefonem. - Zależy nam na tym nagraniu. Apeluję więc do tej osoby o kontakt z policją - usłyszeliśmy od rzecznika. Komendant wojewódzki ufundował nagrodę dla osoby, której pomoc przyczyni się do schwytania napastników. Dzwonić należy pod 112 , można też na 997.

Tak policjanci jak i gorzowianie są pod wrażeniem postawy 33-latka i 45-latka, którzy ruszyli z pomocą napadniętemu - Zaryzykowali życiem. Niesamowita postawa! - słyszeliśmy wczoraj od ludzi, którzy rozmawiali o napadzie koło marketu

ZOBACZ FILM: JAK POLICJA PRZYGOTOWAŁ OBŁAWĘ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto