Dostęp do informacji publicznej daje każdemu z nas prawo do zapytania urzędników o działanie magistratu. Warunek jest jeden: pytanie musi być rzeczowe (no, przynajmniej w teorii), musi dotyczyć wyłącznie działalności urzędu miasta, urzędniczych decyzji, wydatków, zamiarów i dokumentów. Innymi słowy nie można pytać miasto o np. sprawy Słowianki, Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej czy spółdzielni Staszica. Nie musicie się też obawiać o ujawnienie waszych danych osobowych. Są zamazywane, więc nie wiadomo kto pyta. Jawne jest tylko pytanie i odpowiedź na nie.
To raczej jeszcze nie koniec
Kiedyś zapytań było mało. Jeszcze w 2010 r. przez 12 miesięcy wpłynęły zaledwie… trzy! Jednak w ostatnich latach są ich setki rocznie. W 2016 r. było ich 461, w 2017 r. dokładnie 415, w 2018 r. równo 358. Przejrzeliśmy te z 2019 r. (351 sztuk na 31 grudnia) i wybraliśmy najciekawsze, nietypowe, oryginalne. Ważne zastrzeżenie: liczba zapytań za 2019 r. może się jeszcze zwiększyć. Po prostu nie wszystkie natychmiast trafiają do rejestru.
Jednym z pierwszych pytań w zeszłym roku było te o lokale komunalne. Okazało się, że w poprzednim roku udało się ich „odzyskać” aż 140. Najwięcej – aż 76 – opustoszało na skutek śmierci najemcy. A w sumie na sprzedaży lokali miasto zarobiło aż 2,6 mln zł.
W lutym wiceprezydent Małgorzata Domagała na żądanie mieszkańca musiała ujawnić, że spośród 18 osób zatrudnionych w straży miejskiej 10 ma wykształcenie wyższe, a ośmioro średnie. Oraz że na stanie straży jest 18 par kajdanek i 17 pałek. Także w marcu ktoś zapytał o zasady ewakuacji z magistratu osób głuchych. Okazało się, że urzędnicy mają specjalne plany na wypadek nagłego zdarzenia, które zakładają wyprowadzanie z obiektu wszystkich petentów. Bez rozróżniania ich niepełnosprawności.
W marcu ktoś zapytał o… Roberta Biedronia. Znany polityk gościł wcześniej w Gorzowie i miał spotkanie z mieszkańcami w sali sesyjnej. Czy, ile i kto za wyznajecie lokalu zapłacił? Sekretarz Eugeniusz Kurzawski przyznał, że urząd na tym nie zarobił, bo spotkanie Biedronia z gorzowianami było jednocześnie spotkaniem prezydenta Jacka Wójcickiego z ludźmi. I miało charakter obywatelskiej debaty.
Kamery nie ma. Ale są fotopułapki
Czasami pytających odprawia się z kwitkiem. Tak się dzieje, gdy pytają co coś, co nie dotyczy magistratu (patrz ramka) albo proszą o niemożliwe. Jak pan, który zwrócił się z prośbą o nagrania wideo z kamer przy dominancie – bo miał kolizję. Dostał odpowiedź, że nie ma tam zamontowanego monitoringu.
Dzięki ciekawskim obywatelom dowiedzieliśmy się też, że rocznie wydawanych jest 120 tys. egzemplarzy Gorzowskich Wiadomości Samorządowych, których przygotowani, wydruk i kolportaż kosztuje niecałe 90 tys. zł. Oraz że w posiadaniu strażników miejskich są cztery fotopułapki, czyli niewielkie, doskonałej jakości kamery, które są montowane w ukryciu, by nagrywać m.in. ludzi podrzucających śmieci w miejscach publicznych (i już kilka razy się przydały!).
Ostatnim zarejestrowanym wnioskiem w 2019 r. było zapytanie o możliwość płatności kartą w magistracie. Urząd mógł z dumą odpisać, że takie rozwiązanie jest już wprowadzone.
Przypomnijmy: na odpowiedź na zapytanie magistrat ma 14 dni. Zazwyczaj udaje się urzędnikom wyrobić w tym terminie, choć czasami trzeba poczekać dłużej - zwłaszcza gdy pytanie wymaga ściągnięcia danych z kilku wydziałów.
Przyślij mail, albo zostaw list
Wnioski o udostępnienie informacji można składać online, wysyłając je na adres: [email protected] lub w wersji papierowej w kancelarii magistratu przy ul. Sikorskiego 3-4 lub ul. Myśliborskiej 34.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?