Po co robisz ten podcast, czyli - w skrócie - taką dłuższą i nieskrępowaną rozmowę do internetu ?
- Muszę przyznać, że robię to trochę dla siebie, bo sam się chcę czegoś dowiedzieć. Dziś, niestety, dziennikarze, którzy zajmują się w telewizji żużlem, boją się zadawać żużlowcom problematyczne pytania. Oni na siłę chcą być kolegami żużlowców i jeśli, przykładowo, któryś z zawodników wjedzie w taśmę, wmawiają mu, że to wiatr nagiął gumkę, a nie zawodnik złamał regulamin. Tymczasem sami żużlowcy wolą otrzymać trudne pytanie, na które będą mogli otwarcie i szczerze odpowiedzieć.
Mi się podobało, gdy Grzegorza Zengotę z Zielonej Góry zapytałeś o to, jak mu się podoba Gorzów i o to, jak się czuł, gdy „okradziono” go z rekordu toru...
- Ciekawie było też podczas rozmowy z Piotrem Pawlickim, który był pierwszym moim gościem. Zadałem mu pytanie, co na to jego tata, że on - Piotr przenosi się z Leszna do Wrocławia. Pawlicki od razu odpowiedział, że ojciec nie był zadowolony. Dotychczas wszyscy do transferu Pawlickiego z Unii Leszno do Sparty Wrocław podchodzili w taki sposób byle tylko zawodnika nie urazić. Takiego pytania nikt jednak wcześniej Piotrowi Pawlickiemu nie zadał. A dziennikarz jest od tego, by zadawać trudne pytania. Polubiłem te rozmowy, bo ciekawe jest w nich choćby to, że każdy z rozmówców, gdy zaczynałem z nimi rozmawiać, zaczynał mówić jakby to był krótki wywiad telewizyjny w przerwie między biegami na stadionie. Zawodnicy rozmawiali więc w sposób, do jakiego są przyzwyczajeni. W którymś momencie - jedni szybciej, inni później - zaczęli rozumieć, że można powiedzieć więcej. No i się rozkręcili...
Rozkręcają się tak, że podcasty mają niekiedy długość meczu ligowego...
- Rozmowy przeprowadzam w studiu, a to są warunki, w których zawodnik odpowie na moje pytanie. Są rzeczy, o które nigdy bym nie zapytał zawodnika w przelocie w parkingu maszyn, bo na to wtedy nie ma czasu. Wiem jednak, że na rozmowę ze mną zawodnik poświęca swój czas, wychodzi ze swojej tzw. strefy komfortu. No i po prostu rozmawiamy czasem nawet sporo ponad godzinę. Ze statystyk odtworzeń wiem, że kibice-słuchacze bardzo często słuchają tych rozmów wieczorami.
O co można zapytać żużlowca, gdy na rozmowę, tak jak u ciebie, ma on kilkadziesiąt minut?
- Nie wiem [śmiech]. Na tym polega chyba istota tej formuły rozmowy - że siadamy przed mikrofonem, rozmawiamy i jeden temat wychodzi z drugiego. Siadając z każdym swoim gościem do rozmowy ja nawet nie wiem, dokąd nas ona poprowadzi. Można więc od pytań tak podstawowych, jak choćby o ulubioną zupę, przejść do pytań o to, z kim najlepiej jeździ się w parze.
Gdy rozmawia się krótko, gdy o pewne sprawy pyta się już na samym początku, to można nawet nie uzyskać odpowiedzi na pytanie. Przez to jednak, że przez chwilę rozmawia się o przyziemnych, życiowych sprawach, można na końcu dojść do tego, co jest bardzo interesujące i dotychczas nawet nieopowiedziane.
Tu znajdziesz wszystkie odcinki podcastu "Mówi się żużel"
Utarło się przekonanie, że żużlowcy nie są wdzięcznymi rozmówcami. Takich, którzy barwnie opowiadają, można policzyć na palcach prawej dłoni Nickiego Pedersena.
- ... i właśnie o to mi chodzi, że, przykładowo, rozmawiając o stadionach żużlowych i pytając przy tym o sprawy codzienne, niezwiązane na pozór z żużlem, zawodnik potrafi być ciekawym rozmówcą. Ciekawe było dla mnie to, że Grzegorz Zengota, którego postrzegamy, że raczej gryzie się w język, zaczął w rozmowie ze mną mówić, że na stadionie w Toruniu jest syf, że w toalecie dla zawodników często nie ma papieru. Z kolei Patryk Dudek nie miał problemu z tym, by powiedzieć, że tor w Landshut jest „do d*py” oraz tego, że irytuje go spiker we Wrocławiu...
... którym, dodajmy, jest... Jacek Dreczka.
- No właśnie... [śmiech]
Jak właściwie dobierasz rozmówców? Dotychczas rozmawiałeś z Piotrem Pawlickim, Patrykiem Dudkiem, Grzegorzem Zengotą i Mariuszem Staszewskim.
- Jakimś kluczem jest położenie geograficzne i to, że obaj z moim rozmówcą musimy być w studiu nagraniowym. Jadę więc w te rejony Polski, gdzie rozmówca mieszka i tam organizuję studio, trudno więc wybrać się na drugi koniec kraju. Szukam też zawodników, którzy mają coś do powiedzenia. Grzegorz Zengota słynie z tego, że nie dość, iż jest pozytywnie nastawiony do świata, to jeszcze lubi mówić. Staram się dobierać zawodników z różnych klubów, aby rozmowami zainteresować słuchaczy w całej Polsce. Rozmowy z Patrykiem Dudkiem posłuchają więc kibice nie tylko z Zielonej Góry, ale też z Torunia, a rozmowy z Mariuszem Staszewskim - kibice i z Gorzowa, i Ostrowa.
Żużel to sport, który najlepiej ogląda się na żywo, bardzo dobrze wygląda też w telewizji, ale żeby aż o nim rozmawiać...?
- Dlatego nie rozmawiamy tylko o żużlu. Staram się rozmawiać tak, by pokazać, jakimi ludźmi są ci zawodnicy, jak wygląda ich życie, co ich interesuje. Rozmawiamy też o sprawach, o których przed laty, na bieżąco nie można było mówić, a dziś można to zrobić bez problemu. Mariusz Staszewski, były zawodnik Stali Gorzów, a dziś trener w Ostrowie, opowiadał w ostatnim podcaście, jak z całą drużyną, w tym z Tonym Rickardssonem, chodzili do gorzowskiej Matnary na imprezy.
Swoje rozmowy z ludźmi żużla przeprowadzasz od grudnia. To nie jest przypadkowe...
- To celowy zabieg, bo zimą nie ma żużla i można wypełnić przerwę między sezonami. To też jedyna możliwość, żeby dłużej porozmawiać, bo w czasie sezonu zawodnicy nie są od rozmawiania, tylko od jeżdżenia. Oni na to zwyczajnie nie mają czasu. Bartosza Zmarzlika znam od kilkunastu lat, ale w ostatnim sezonie mieliśmy sposobność powiedzieć sobie jedynie „Cześć!”. Myślałem, że jako trzykrotny mistrz świata jest zawodnikiem, który izoluje się od wszystkich. Gdy jednak już po sezonie spotkaliśmy się przy okazji jego wizyty u wojewody, zobaczyłem tego samego Bartka, jakim był on kilka lat temu. Zobaczyłem człowieka zadającego pytania, dzielącego się wspomnieniami, przemyśleniami. Gdy zakończył się sezon, a on uprał kevlary i odstawił motocykle na zimę, stał się zupełnie innym gościem, niż widzi się go w sezonie. To nawet dało mi wtedy do myślenia, żeby zrobić ten podcast.
Jak znaleźć twoje rozmowy?
- Można to zrobić w prosty sposób. Każda rozmowa jest na darmowej platformie Spotify, którą można zainstalować na smartfonie. W wyszukiwarce wystarczy wpisać: Mówi się żużel. Nowe odcinki publikujemy tam co środę. Pomaga mi w tym Michał Wojtas z Wrocławia, który jest znakomitym marketingowcem od internetu.
Zawodnikom i kibicom taka forma rozmowy się podoba?
- Zawodnicy którzy dali mi znać, że odsłuchali rozmów, mówili, że w końcu ktoś ich wysłuchał od początku do końca i nic nie było wycinane. Kilka miesięcy temu powstał pierwszy telewizyjny serial o żużlu i on mnie zwyczajnie denerwuje, bo nawet jeśli zawodnik mówi w nim ciekawe rzeczy, to są one ucięte, gdyż odcinek musi mieć określoną długość czasu. Ja takiej formuły nie lubię.
Rozmawiamy w pobliżu pomnika Edwarda Jancarza w Gorzowie. Gdybyś mógł z nim porozmawiać do podcastu, to o czym?
- Chyba o tym, co poszło w jego życiu nie tak, że dziś go między nami brakuje. No i czy spodziewał się, że pojawi się w Stali ktoś - tu, rzecz jasna, mam na myśli Zmarzlika - kto przebije jego dokonania dla Stali.
Mówi się żużel: Piotr Pawlicki
Mówi się żużel: Grzegorz Zengota
Mówi się żużel: Mariusz Staszewski
Czytaj również:
Szymon Woźniak: Ile bym nie zjadł, wszystko spalam na treningu
Zobacz wideo: Q&A z Bartoszem Zmarzlikiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?