Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KKP Warta Gorzów wysoko przegrała, więc Final Four nie będzie, ale i tak jest zadowolenie

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Warta Gorzów - Unifreeze Górzno
Warta Gorzów - Unifreeze Górzno Warta Gorzów
Gdyby piłkarki KKP Warta Gorzów, które grały w kostrzyńskiej hali MOSiR przy ul. Mickiewicza, pokonały w ćwierćfinale Pucharu Polski kobiet Unifreeze Górzno, to Kostrzyn mógłby ubiegać się o organizację turnieju finałowego. Niestety, warciarki uległy 3:9, więc Final Four nad Odrą nie będzie, ale i ich trenerka oraz kapitan gorzowianek są zadowolone z tego, jak zaprezentowały się.

– Jestem wręcz bardzo zadowolona z tego spotkania – przekonywała nas pani szkoleniowiec Paulina Brzozowska. – Pomimo tego, że wynik 3:9 wygląda na dosyć wysoki, ja tą porażkę traktuję jako bardzo minimalną. Zespół z Górzna to czołowy zespół z ekstraligi futsalu. Był lepszy, ale my też zagrałyśmy bardzo dobrze. Były momenty, w których dominowałyśmy na boisku, miałyśmy swoje akcje. Zabrakło nam po prostu takiej taktyki futsalowej. Przełożyłyśmy naszą grę z boiska do hali, co nie było dobre, ponieważ w futsalu powinnyśmy grać więcej jeden na jeden, jednak nie mam żadnych pretensji do dziewczyn, ponieważ nie trenujemy w hali, więc to wszystko było niemożliwe do zrealizowania. Mimo tego potrafiłyśmy się na tyle zmobilizować, żeby fragmentami zmusić rywala do głębokiej defensywy. Jeśli chodzi więc o takie podejście stricte piłkarskie, to wcale nie uważam, że byłyśmy gorsze.

W odróżnieniu od KKP Warta, Unifreeze gra w rozgrywkach zarówno na trawie, w tej samej zresztą II lidze co gorzowianki, jak również właśnie pod dachem. Ba, team z kujawsko-pomorskiego Górzna jest wiceliderem ekstraligi w jednej z dwóch grup. Stąd też taka wysoka przegrana może być w pełni zrozumiała. Choć przecież przy stanie 0:1 dla Unifreeze Warta mogła najpierw wyrównać, a następnie wyjść na prowadzenie. I ten mecz może inaczej potoczyłby się. Bramki dla nas zdobywały: Anita Janik, Anna Okulewicz i Klaudia Nowak.

Opinie Brzozowskiej podzieliła kapitan jej ekipy. – Jak na to, że nie trenujemy futsalu, to faktycznie pokazałyśmy się z dobrej strony. Stworzyłyśmy też z drugą drużyną fajne widowisko. Padło dużo bramek, więc było co oglądać. Dla nas była to przygoda i odskocznia od tej piłki z boiska trawiastego – przyznała Kamila Szafrańska, po czym obie panie dodawały, że z taką oprawą, jaką przygotował MOSiR w Kostrzynie, kierowany przez dyrektora Zygmunta Mendelskiego, nie spotykają się na co dzień. Były nie tylko dzieci z Akademii TS Celuloza i UKS Czwórka, które wyprowadziły piłkarki na boisko, ale też występ zespołu tanecznego Quest czy także transmisja na żywo spotkania w internecie. Nie zabrakło też balonów w kolorze niebieskim i żółtym, na znak solidarności z ofiarami ataku Rosji na Ukrainę. A wszystko to przy dość sporej grupie kibiców.

I tak oto zakończyła się ta wspaniała przygoda gorzowianek w piłce halowej. Warciarki triumfowały na poziomie wojewódzkim, po czym już na szczeblu centralnym eliminowały Ślęzę Wrocław, TS ROW Rybnik i walkowerem AZS UW Warszawa. Teraz przed nimi powrót do ligi na trawie. W sobotę w Gdyni nasze panie zagrają z Marcusem, liderem II-ligowych rozgrywek. Warta w tabeli jest szósta, ale ze względu na futsal ma jeden mecz zaległy do rozegrania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto