Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Wysocki, prezes KKP Warta Gorzów: Piłkarki w Lubuskiem mogą czuć się niedocenione

Alan Rogalski
Alan Rogalski
KKP Warta Gorzów - GSS Grodzisk Wlkp.
KKP Warta Gorzów - GSS Grodzisk Wlkp. Alan Rogalski
Rozmowa z prezesem KKP Warta Gorzów Markiem Wysockim m.in. o Lubuskim ZPN i rozwoju piłki nożnej kobiet w województwie lubuskim.

Jaki był cel opublikowania oświadczenia wymierzonego w Lubuski Związek Piłki nożnej przed galą, na której została ogłoszona między innymi najlepsza piłkarka województwa?
Zwrócenie uwagi na sytuację dziewczęcej i kobiecej piłki nożnej w województwie lubuskim. Od ponad trzech lat siedzę w kobiecej piłce. To, co napisaliśmy w oświadczeniu nie jest wynikiem jedynie naszych obserwacji, ale też rozmów z działaczami klubów kobiecej piłki.

Prezes Lubuskiego ZPN Robert Skowron stanowczo nie zgodził się z treścią tego oświadczenia.
Spodziewałem się takiej reakcji. Chciałbym jednak wyraźnie podkreślić, że absolutnie nikt nie zabraniał naszej zawodniczce Kamili Szafrańskiej wyjazdu na bal, na którym miała odebrać nagrodę. I nieprawdą jest to, co mówił prezes Skowron, że nie staraliśmy się o zaproszenie na bal, ponieważ 12 stycznia wykonałem telefon do dyrektora biura Lubuskiego ZPN Kamila Żeberskiego. A dzień wcześniej przypadkowo dowiedziałem się, że będzie taka impreza. W każdym razie na pytanie, co musi zrobić prezes II-ligowego klubu, by znaleźć się na balu, usłyszałem, że nic. Odpowiedziałem więc, że mam nadzieję, iż bez przeszkód się tam dostanę. Usłyszałem wtedy, że nie, bo wszystkie zaproszenia zostały już dawno rozprowadzone. Spytałem się, dlaczego nie informują środowiska, że taka impreza będzie miała miejsce i że zaproszenia czy bilety na bal są dostępne. Dyrektor odpowiedział, że te od lat są rozprowadzane pocztą pantoflową. To jest cytat z jego wypowiedzi. Ja więc zrozumiałem to tak: jeśli nie mam znajomego w centrali w Zielonej Górze, nie mam szans dostać się na taką imprezę [głównym zarzutem wobec Lubuskiego ZPN w oświadczeniu był brak zaproszenia na galę dla KKP_Warta Gorzów - red.]. Wracając do oświadczenia. Napisaliśmy go w taki sposób, by problem w kobiecej piłce w województwie został zauważony. Myślę, że język rodem z Wersalu przeszedłby bez echa. My już w pewnym sensie odnieśliśmy pierwszy sukces, ponieważ środowisko piłki nożnej kobiet w Lubuskiem zintegrowało się. Po opublikowaniu tego komunikatu dostałem mnóstwo telefonów z różnymi propozycjami działania. A i sam prezes Skowron, z tego, co wiem, zaczął mówić na tym balu o kadrach wojewódzkich dziewcząt, o dziewczęcych turniejach i nagrodach na nich… Do tej pory nie słyszałem, by prezes Skowron w ogóle wypowiadał się na temat tych kadr. A już na pewno nie w taki sposób, jak teraz. Mogę więc powiedzieć, brawo my! Sami, wraz z innymi klubami, będziemy chcieli pomóc Lubuskiemu Związkowi Piłki Nożnej w organizacji kobiecej piłki. Jeśli związek będzie chciał z tego skorzystać, skorzysta. Jeśli nie, to będziemy sami działać. Mam zatem nadzieję, że zamiast gróźb czy odwetu [Skowron zastanawia się nad zgłoszeniem sprawy Warty do Wydziału Dyscypliny za zbojkotowanie gali - red.], związek zacznie z nami rozmawiać.

W kolejnym komunikacie, który został umieszczony na oficjalnym fanpage`u KKP Warta Gorzów przeczytamy o dwóch turniejach, w których, jak rozumiem, piłkarki nie zostały odpowiednio docenione. Co dokładnie raziło pana przy organizacji?
Organizując finałowy turniej Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim w hali, nawet nie przyszłoby mi do głowy, by drużyna, która zajmie ostatnie miejsce, może wyjechać bez pamiątkowej statuetki. Choćby za sam udział… Co więcej, proszę sobie wyobrazić, Promień Żary, który dostał się do finału, pokonał po drodze kilka przeciwniczek, podczas dekoracji nie dostał nic. Nawet dyplomu za pięć złotych. Wprawdzie w finale przegrali z nami, ale dla tych dziewczyn to był naprawdę spory sukces w ostatnim czasie. Nie widział pan twarzy opiekuna tej drużyny, pana Roberta Dziadula, nie widział pan min jego piłkarek... One nie wiedziały, gdzie skierować wzrok. To była żenująca sytuacja. Ja nie wyobrażam sobie, żebym miał przeżyć jeszcze raz coś takiego, mimo że nie dotknęło to mojej drużyny. Sami zaprosiliśmy ich do wspólnego zdjęcia na tle pucharu, który nam wręczono. Chcieliśmy, żeby te dziewczyny miały jakąś pamiątkę z tego wydarzenia. Napisaliśmy też, że tylko na początku tych finałów było kilku panów prezesów ze związku. Otrzymali medale i później kompletnie nie byli zainteresowani tym, co się działo na boisku. Pod koniec ponownie pojawił się jeden z prezesów, na pięć czy dziesięć minut, wręczył nam puchar i na tym zainteresowanie Lubuskiego Związku Piłki Nożnej skończyło się.

A mistrzostwa województwa orliczek w hali, rozegrane 5 grudnia?
Powiem szczerze, że jedyne, co było, to woda. To był turniej dla dzieci, więc ich nie należy traktować jak zawodniczki. A dzieci trzeba zachęcić do tego, by z radością uczestniczyły w sportowych zajęciach, niekoniecznie piłki nożnej. Stąd jeśli urządzasz turniej mikołajkowy i nie stać cię na kogoś, kto przebierze się za mikołaja, to chociaż kup takiego czekoladowego za 3 złote i wręcz go. By te dziewczynki miały satysfakcję i z przyjemnością chciały przyjść na następną taką imprezę. Obserwuję Wielkopolski Związek Piłki Nożnej i jego sposób podejścia do kobiecej piłki. Tam zawodniczki dostają nawet, nieduże, ale nagrody finansowe, a stoły uginają się od pucharów i medali. U nas też tak jest, ale na męskich turniejach. A nie ma czegoś takiego, jeśli chodzi o dziewczęta i kobiety. Chodzi o tę ogromną różnicę w organizowaniu takich zawodów. To jest przykre.

Środowisko piłki nożnej kobiet w województwie może czuć się „dyskryminowane”? Takie sformułowania użył klub na Facebooku.
Dokładnie. To urąga czasom, w których żyjemy. W cywilizowanym świecie organizacja takich turniejów jest nie do przyjęcia. Ja nie wiem, czym mała dziewczynka różni się od małego chłopca, albo seniorka od seniora. One też wylewają mnóstwo potu na treningach. I żeby chociaż ktoś to docenił… Ja dla swoich dziewczynek, które nas na tym turnieju mikołajkowym reprezentowały, kupiłem w zaprzyjaźnionej hurtowni cukrowniczej w Różankach za 20 kilka złotych pełną reklamówkę słodyczy. I to były jedyne dzieci, które dostały cokolwiek od mikołaja. Czy 20 kilka złotych za taką paczkę, to są jakieś powalające pieniądze?

Innymi słowy, chodzi panu o małe rzeczy, które wbrew pozorom mają duże znaczenie, zwłaszcza dla dziewcząt. Ale zostawmy już to, choć i tak nie poruszyliśmy wszystkich wątków w tej dyskusji. W niedzielę o 17.30 w hali MOSiR przy ulicy Mickiewicza w Kostrzynie Warta rozegra mecz 1/8 finału Pucharu Polski w futsalu. Domyślam się, że piłka halowa jest jedynie etapem przygotowań do rundy rewanżowej na trawie.
Już nawet troszeczkę ten puchar zaczyna nam kolidować z przygotowaniami do gry na otwartych obiektach. Powiem szczerze, że ta zima była trudna zarówno dla zawodniczek, jak również dla mnie, jako prezesa klubu. Doszliśmy w końcu do porozumienia z miastem odnośnie dostępności boisk dla nas. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować pani wiceprezydent Gorzowa Małgorzacie Domagale za wstawiennictwo za nami. Na 90 proc. niedługo zmienimy nazwę klubu. Przejmie go jeden z naszych sponsorów. Będzie też walne zebranie, więc wiele może się zmienić i wcale nie muszę zostać prezesem na następną kadencję, bo może być wybrany ktoś inny. A jeśli chodzi o rozgrywki w hali, to zgłosiłem drużynę na prośbę dziewczyn. I powiem szczerze, że teraz trochę tego żałujemy. Natomiast apetyt rośnie w miarę jedzenia, bo dotarliśmy do momentu, w którym gramy o ćwierćfinał Pucharu Polski. Proszę mi wskazać drużynę w województwie lubuskim, która ostatnio grała o taką stawkę. Z tego, co dowiedzieliśmy się, to śmiem twierdzić, że ekstraligowy AZS AWF jest w naszym zasięgu. Możemy więc powalczyć z drużyną z Warszawy. Wszystko będzie zależało od dyspozycji dnia i naszego podejścia. Przy okazji muszę też podziękować dyrektorowi MOSiR-u w Kostrzynie Zygmuntowi Mendelskiemu. Ze spotkania będzie przeprowadzana transmisja na żywo w internecie. Będzie też fajna oprawa, będą chłopcy, którzy wyprowadzą zawodniczki na boisko. Przyciemnione światło, odrobina zadymienia… To wszystko jest inicjatywą pana Mendelskiego.

Do wznowienia rozgrywek drugiej ligi grupy północnej został miesiąc. Warta, jako beniaminek po pierwszej rundzie jest szósta w tabeli, ze stratą dziesięciu punktów do lidera. Utrzymanie jest niemal zapewnione. O co więc będziecie walczyć?
Mamy zaklepany transfer. Jeden, ale nie byle jaki. Powiem o nim, jak zamknie się okienko transferowe i złożymy odpowiednie podpisy. W każdym razie będziemy starali się wygrać każdy mecz. Jeśli nie uda się awansować w tej rundzie, a to nie jest wykluczone, to jesienią podejdziemy do rozgrywek z tylko jednym nastawieniem - na awans na zaplecze elity. Z drugiej strony, mamy jeszcze kilka organizacyjnych rzeczy do uregulowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto