Niekompletni stalowcy totalnie zdominowani przez Motor. Na play offy PGE Ekstraligi muszą wrócić nieobecni

- Oczywiście, chcemy to spotkanie wygrać. Ale najważniejsze mecze są przed nami, w fazie play off, więc też po tym kątem chłopaki będą pracować nad sprzętem. Żeby byli jeszcze szybsi. Chłopcy mają nowe silniki i na pewno w takich zawodach będą chcieli sprawdzić, jak się one zachowują - mówił na piątkowej konferencji prasowej szkoleniowiec lublinian Maciej Kuciapa.

Sama ta jego wypowiedź już mogła świadczyć o tym, że zawodnicy trenera Motoru nie będą jechać na sto procent w tej ostatniej 14. rundy PGE Ekstraligi. Z jednej strony z tego względu, że lider rozgrywek o drużynowe mistrzostwo Polski miał przed tą kończącą kolejką sezonu zasadniczego zapewniony w nim triumf, a z drugiej miał świadomość, że będzie ścigał się z gorzowianami, którzy pojawili się na Lubelszczyźnie bez kontuzjowanych Martina Vaculika i Oskara Palucha. Brakowało też Jakuba Stojanowskiego.

- Bardziej jeździmy ostatnio po lekarzach i liżemy rany po kolejnych upadkach i ich konsekwencjach. Także musimy bardziej nad tym skupiać się - nie ukrywał prowadzący stalowców Stanisław Chomski przed weekendem, sugerując tym samym, że żółto-niebieskim będzie bardzo trudno nie tylko o bonus, ale również w ogóle o jakiekolwiek punkty. Na „Jancarzu” było 46:44 dla „Koziołków”.

Optymistyczne dla niego i fanów Staleczki zdolny do jazdy był Anders Thomsen, który nabawił się w tygodniu urazu.

- Wolałbym, by odpoczął, ale zgłasza dyspozycję. Mówi, ze jest o wiele lepiej - dodawał „Stanley” na antenie Canal+ Sports 5, mając też na uwadze, że aktualni brązowi medaliści mistrzostw kraju mieli gwarancję trzeciej pozycji przed play offami.

Chomski dawał także do zrozumienia, że nie był przekonany o starcie Duńczyka. Ciekawe więc jakie myśli krążyły po jego głowie, gdy duński żużlowiec w pierwszym swoim biegu uderzył w bandę, po tym jak na pierwszym wirażu było bardzo ciasno. Na szczęście Thomsen wstał o własnych siłach i... w drugim podejściu po wyjechaniu z drugiego łuku wyprzedził Jarosława Hampela i przekroczył metę jako pierwszy. Interesująca w tym trzecim wyścigu była również walka o trzecią lokatę między Mikkelem Michelsenem a Bartoszem Zmarzlikiem. Raz czwarty był ten pierwszy, raz Polak. Ostatecznie ten drugi na ostatnich metrach przyjechał przed Duńczykiem. Czy wpływ na tak emocjonującą rywalizację między nimi miały plotki transferowe mówiące o tym, że za rok Zmarzlik będzie wystapował w Motorze zamiast Mikkelsena? Nawet jeśli, to publicznie o tym żaden z nich nic nie powie.

W trzech innych gonitwach pierwszej serii nic ciekawego się nie działo, zwłaszcza dla przyjezdnych. Stąd też 17:7 dla gospodarzy.
Po kolejnej serii przebieg zmagań zasadniczo nie zmienił się. Tym bardziej, że tym razem nasi nie wygrali ani jednego drużynowego biegu. Nawet gdy Stal jako pierwsza wychodziła spod taśmy, co i tak zdarzyło się jedynie kilka razy, to na dystansie traciła lokaty.
A w trzeciej ta dominacja była jeszcze większa. I nie miały znaczenia dla lublinian pola startowe, bo z każdego byli w stanie triumfować. 41:19 i te zawody zostały rozstrzygnięte.

Jedynym, który zdołał się im przeciwstawić był dwukrotny indywidualny mistrz świata, za którym świetne szarże w trzynastej gonitwie oraz poobijany, obolały Thomsen. To oczywiście nie mogło wystarczyć na „Koziołki”, nawet jeśli lublinianie faktycznie testowali z żółto-niebieskimi sprzęt. Czego też nie można wykluczyć w przypadku naszych. Nie zmienia to faktu, że nie było to widowisko godne PGE_Ekstraligi. Niestety, ale głównie za sprawą Stali. Oby w play offach było lepiej, jeśli pojedzie w komplecie. W każdym razie w ćwierćfinałach play offów trzecia Stal Gorzów zmierzy się z czwartym Apatorem Toruń.

Motor Lublin 59 - Stal Gorzów 31
Motor: Hampel 12+1 (3, 2, 2, 2’, 3, -), Bowes ns., Drabik 11+3 (2’, 2’ 1’, 3, 3), Zast. zaw., Michelsen 9+2 (0, 3, 2’, 1’, 3), Lampart 11+1 (3, 2’, 3, 3, 0), Cierniak 5+1 (2’, 0, 2, 1, 0), Kubera 11+2 (3, 1’, 3, 2, 2’).
Moje Bermudy Stal: Woźniak 7+1 (1, 1’, 1, 2, 2), Thomsen 8 (3, 2, d, 2, 1), Hansen 2 (0, 1, 1, 0, 0), Jasiński 3+2 (1, 0, 0, 1’, 1’), Zmarzlik 10 (1, 3, 3, 3, -), Bartkowiak 1 (1, 0, 0), Hurysz 0 (0, 0, 0), Pollestad ns.
NCD: 66,83 s (bieg VI) - Michelsen.
Sędzia: Michał Sasień.
Komisarz toru: Jacek Krzyżaniak.

Bieg po biegu:
1. Hampel (68,19), Drabik, Woźniak, Hansen - 5:1
2. Lampart (68,37), Cierniak, Bartkowiak, Hurysz - 5:1 (10:2)
3. Thomsen (67,41), Hampel, Zmarzlik, Michelsen – 2:4 (12:6)
4. Kubera (67,62), Lampart, Jasiński, Bartkowiak – 5:1 (17:7)

5. Lampart (67,70), Drabik, Hansen, Jasiński – 5:1 (22:8)
6. Michelsen (66,83), Thomsen, Woźniak, Cierniak – 3:3 (25:11)
7. Zmarzlik (66,67), Hampel, Kubera, Hurysz – 3:3 (28:14)

8. Lampart (67,85), Michelsen, Hansen, Jasiński – 5:1 (33:15)
9. Kubera (66,89), Hampel, Woźniak, Thomsen (d) – 5:1 (38:16)
10. Zmarzlik (66,86), Cierniak, Drabik, Bartkowiak – 3:3 (41:19)

11. Hampel (67,27), Woźniak, Jasiński, Lampart – 3:3 (44:22)
12. Drabik (67,45), Thomsen, Cierniak, Hurysz – 4:2 (48:24)
13. Zmarzlik (67,52), Kubera, Michelsen, Hansen – 3:3 (51:27)

14. Michelsen (67,41), Woźniak, Jasiński, Cierniak – 3:3 (54:30)
15. Drabik (67,47), Kubera, Thomsen, Hansen – 5:1 (59:31)