- Szczepienia, sprzątanie, karmienie, co jakiś czas inny boksowy kompan. W tym zamykał się świat Maksa. Do środy. Jak to jest po tylu latach znów poczuć trawę pod łapkami? Jak to jest wejść do rzeki? Nie mamy pojęcia, ale Max właśnie tego doznał. Po latach po raz pierwszy wyszedł na spacer! To był szok nie tylko dla niego, ale również dla nas! Co najciekawsze, najtrudniejsze było złapanie go, bo mimo podkulonego ogona i jeszcze niepewności w oczach, sam dzielnie szedł naprzód, a raczej podążał za lub obok człowieka! - opisuje środowy cudzik wolontariuszka Iwona, która nagrała przechadzkę.
„Zapewne sporo czasu minie, zanim da się dotknąć czy nałożyć obrożę, ale samo wyciągnięcie go z boksu to krok milowy w stronę dalszych spacerów i jego resocjalizacji! Coś musiało w główce Maksa przeskoczyć, że tym razem postanowił dać człowiekowi szansę” - czytamy na facebookowym profilu schroniska Azorki.
Wolontariuszka Sara Nizioł zaznacza, że Max - niestety - nie jest wyjątkiem. Są jeszcze inne tak skrzywdzone psy. - Z boksu nie chce wychodzić także Dika i Dzikusek. Ciągle nad nimi pracujemy - mówi.
Spacery z psami to jedna form pomocy, jaką zapewniają schronisku wolontariusze. Nie jest ich wielu, ale dwoją się i troją, by zwierzęta miały w „schronie” choćby namiastkę domu. Stąd właśnie regularne przechadzki z czworonogami.
Jednak spacer Maksa to wielka zasługa nie tylko wolontariuszy z Gorzowa i okolic, ale również... gości z zagranicy. Para Niemców: Hennes i Teresa od wielu lat, bez rozgłosu i całkiem anonimowo, co tydzień przyjeżdża do Gorzowa, by pomagać w opiece nad najtrudniejszymi psami. To oni namówili Maksa na wyjście nad rzekę. Po - podkreślmy jeszcze raz - ponad siedmiu latach!
Zobaczcie ten spacer
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?