Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Gorzowa: Czas na zmianę oprogramowania w Lubuskiem

oprac. Redakcja
Materiały Urzędu Miasta w Gorzowie
- Oprogramowanie Lubuskie trzeba zaktualizować – mówił w czwartek 7 grudnia podczas spotkania lubuskich samorządowców w Paradyżu-Gościkowie prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki.

W czwartek 7 grudnia samorządowcy spotkali się w pocysterskim zespole klasztornym. Prezydenci lubuskich miast: Gorzowa (Jacek Wójcicki), Zielonej Góry (Janusz Kubicki) i Nowej Soli (Jacek Milewski) zorganizowali spotkanie, które nazwali Nowym Porozumieniem Paradyskim. Nazwa symbolicznie nawiązuje do „porozumienia paradyskiego” sprzed 25 lat.

- Chcemy, aby nasze spotkanie dało możliwość utworzenia forum do dyskusji o województwie, o jego najważniejszych, aktualnych problemach. o zagrożeniach. Podobnie jak uczestnicy pierwszego porozumienia, możemy mieć różne poglądy, ale możemy uzgodnić, jak widzimy województwo, jego rozwój. To spojrzenie powinno być wielostronne, nie może być tak, że tylko niektórzy mają rację, a inni nie mogą zabierać głosu – podkreślali uczestnicy spotkania w Paradyżu - Gościkowie.

W spotkaniu uczestniczyło kilkudziesięciu lubuskich samorządowców, przyjechali też lubuscy politycy, wśród nich dawni sygnatariusze umowy paradyskiej: Czesław Fiedorowicz, Andrzej Brachmański, Maciej Jankowski i Elżbieta Płonka.

"To dobry czas, by uzgodnić warunki współpracy"

Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa, który był współorganizatorem spotkania Nowe Porozumienie Paradyskie, mówił o jego idei: - W dyskusji o porozumieniu paradyskim pojawiło się też pytanie „Dlaczego teraz?”. Przede wszystkim dlatego, że zmieniła się rzeczywistość polityczna, że mieliśmy nowe wybory. Następuje zmiana. I to jest dobry czas, żeby uzgodnić warunki współpracy, określić najważniejsze priorytety i znaleźć wspólne porozumienie.

Trzeba poprawić kolej

Prezydenci lubuskich miast podkreślali, że chcą zainicjować stworzenie Katalogu Lubuskich Spraw. Prezydent Wójcicki do katalogu zgłosił te, które są najistotniejsze dla samorządowców z północnej części regionu. Wśród nich były: przebudowa drogi krajowej nr 22 z obwodnicą Słońska, Krzeszyc, Gorzowa i Dobiegniewa, przebudowa dróg lokalnych w gminach Trzciel, Lubiszyn, Międzyrzecz, Ośno i wielu innych. Prezydent Gorzowa zwrócił też uwagę na szczególnie palący problem, jakim na północy jest brak dostępności kolejowej. Aby to poprawić, jako pilne zadania wymienił modernizację linii kolejowych do Poznania, Międzychodu, Międzyrzecza, Skwierzyny i Zbąszynka.

- Problem u nas jest szczególnie dotkliwy - mówił Wójcicki. - Chcemy rozmawiać i zebrać jak największe forum, żeby móc wreszcie przeciąć ten gordyjski węzeł. Politycy od lat mówią o poprawie połączeń kolejowych, elektryfikacji. Zmieniają się rządy, a w sprawie dzieje się niewiele. Cisza panuje w sprawie przywracania połączeń kolejowych, odtwarzania linii, które zostały nieopatrznie zlikwidowane. I dzisiaj mieszkańcy małych miejscowości mają problem z dojazdem do pracy, do lekarza, do szkoły. W tej sprawie też potrzebujemy porozumienia, większej siły oddziaływania na krajowych polityków, prezesów kolejowych spółek. I do tego potrzebni nam są posłowie czy ministrowie - dodaje Wójcicki. - Dlatego ucieszyła mnie deklaracja posłanki z południa województwa Anity Kucharskiej-Dziedzic, że zaangażuje się w likwidację wykluczenia komunikacyjnego Gorzowa i północy regionu. Wspólnota spraw i równomierne traktowanie, o to nam chodziło, gdy inicjowaliśmy to spotkanie.

W spotkaniu wiele mówiono też o ryzyku likwidacji województwa lubuskiego.
- Niektórzy politycy bagatelizują tę sprawę, ale o reformie administracyjnej kraju mówi się od jakiegoś czasu. Padają argumenty o konieczności korekty liczby województw, naukowcy prezentują warianty zmian. W ich ocenie województwa są nierówne gospodarczo i demograficznie. Dotyczy to również Lubuskiego - mówiono w Paradyżu.

Lubuszan jest coraz mniej

Prezydenci Zielonej Góry (Janusz Kubicki) i Gorzowa dużo uwagi poświęcili również problemom wyludniania województwa. W tym postrzegają duże zagrożenie dla istnienia województwa.
- Wyludnianie województwa to poważny problem gospodarczy i społeczny - mówił Jacek Wójcicki. - I problem jest bardziej groźny dla bytu województwa, niż dla miasta takiego jak Gorzów. Zwiększa się liczba ludności w gminach podgorzowskich, bo nasi mieszkańcy stają się zamożniejsi i tam tworzą swoje wymarzone miejsca do życia, ale oni tu są, dalej mają więzi zawodowe, biznesowe, społeczne z Gorzowem. Dlatego staramy się patrzeć na przyszłość przez pryzmat aglomeracji gorzowskiej. Połączonej więzią z okolicznymi gminami. Zresztą ostatni spis powszechny i dane GUS pokazują, że w Gorzowie dalej jest nas blisko 120 tysięcy, a mamy jeszcze kilkanaście tysięcy cudzoziemców. Miasto jest silne, gorzej jest z województwem. W Lubuskiem jest nas już mniej niż milion, w ciągu 5-6 lat ubyło około 50 tys. ludzi. Zaprezentowałem taki wykres podczas mojego wystąpienia w Paradyżu. To jest zadanie dla polityków, posłanek i posłów, jaki mają plan na ten regres, jakie działania chcą podjąć w Sejmie i w rządzie? Bo to może zagrozić bytowi województwa. My to sygnalizujemy już teraz i nie warto tego problemu bagatelizować.

Na koniec spotkania prezydenci Gorzowa, Zielonej Góry i Nowej Soli podpisali apel do Lubuszan, w którym podkreślili wolę współpracy w utrzymaniu jedności województwa i współdziałania w reformie finansów samorządu.

Źródło: Urząd Miasta Gorzowa

Czytaj również:
Gorzowskie murale w końcu policzone. Ten album będzie białym krukiem

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto