Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szymon Hołownia: Rozmawialiśmy z prezydentem Wójcickim o wizji współpracy |ROZMOWA

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Szymon Hołownia (z prawej) spotkał się na rozmowie z prezydentem Gorzowa Jackiem Wójcickim 5 maja 2022.
Szymon Hołownia (z prawej) spotkał się na rozmowie z prezydentem Gorzowa Jackiem Wójcickim 5 maja 2022. Jacek Wójcicki/Facebook
- Zaczęła się już rekrutacja do partii politycznej na poziomie wojewódzkim - mówi Szymon Hołownia, lider Ruchu Polska 2050. Rozmawiamy z nim o planach na Lubuskie i sytuacji w Polsce i na świecie.

Widząc Pana, odczuwam deja vu. W zeszłym roku też rozmawialiśmy w Gorzowie, też w maju i też w parku Słowiańskim. Wtedy, tak jak teraz, też Pan mówił, że wyruszył w „zieloną trasę” i mówił o tym samym, czyli m.in. ekologii...
A pan myśli, że w polityce to jest tak hop-siup? Czasami wystarczy tydzień, żeby coś załatwić, a czasami dwóch lat, pięciu, nawet dziesięciu, żeby kogoś przekonać. Temat „zielonych postulatów” był ważny wtedy, jest jeszcze ważniejszy dziś. Ostatni rok dotkliwie to unaocznił wielu z nas w Polsce. Dziś już wszyscy wiemy, czym się kończy niezrobienie transformacji energetycznej i poleganie na ruskim gazie i ruskim węglu. To się kończy gigantycznymi rachunkami za prąd, galopującymi cenami żywności, to się kończy problemami z ogrzewaniem domu. Dziś nasze postulaty, z którymi trzy lata temu szedłem do kampanii prezydenckiej, wydają się bardziej aktualne niż na początku.

Rozmawiamy niemal w chwili otwarcia interkonektora gazowego Polska-Litwa. To chyba dobry ruch...?
Powinniśmy mieć to zrobione dawno temu. Dziś powinniśmy mieć możliwie najbardziej rozwiniętą infrastrukturę i - jeszcze zanim wybuchła wojna - mieć podpisane umowy, które pozwoliłyby nam na większy wybór źródeł energii. Wojna wybuchła, więc teraz szybko biegniemy podpisywać umowy. Wiadomo, że w takich warunkach nie będą one tak korzystne, jak byłyby wcześniej. Skoro mieliśmy informacje - a polski rząd je miał - że może dojść do takiej eskalacji, to trzeba było się wtedy nad takimi umowami zastanawiać. Każdy interkonektor, każdy alternatywny rurociąg, każde alternatywne połączenie, które pozwoli nam różnicować nasz miks, choćby w gazie, są nam potrzebne. To jednak są tylko plastry na otwartą ranę, bo docelowo powinno to wyglądać inaczej.

Dziś głównym polem rozmów jest Unia Europejska. To w Unii leży projekt wspólnej polityki gazowej, wspólnych zakupów z większymi rabatami i wspierania się, że jeśli komuś ktoś wyłączy gaz, to inni przyjdą z pomocą. Dziś powinniśmy bardzo konsekwentnie ten projekt pchać do przodu, bo on jest realny i potrzebny. Nie możemy teraz skupiać się nad tym, że za dziesięć lat stworzymy wspólny rynek gazu w Międzymorzu, poza tym za dziesięć lat to my akurat z gazu już powinniśmy wychodzić. Polska potrzebuje dziś specustawy klimatycznej i energetycznej. Trzeba sprawić, by Polakom opłacało się inwestować we własne elektrownie fotowoltaiczne. Sprawić, żeby mogli też na tym zarabiać. Za rządów Platformy do transformacji energetycznej podchodzono jak pies do jeża. PiS z kolei uparł się, że w XXI wieku cofnie Polskę w rozwoju do wieku XIX, zresztą nie tylko w temacie energii . Dopiero bandytyzm Putina spowodował, że nawet najtwardsze głowy zaczynają dziś rozumieć, że transformacja energetyczna to jedyny ratunek. Tyle tylko, że teraz mamy pół roku żeby zrobić to, czego nie robiliśmy przez piętnaście lat!

A w jakich sprawach powinniśmy iść pod rękę z Ukrainą i z krajami bałtyckimi?

W wielu kwestiach. W sprawie bezpieczeństwa. W sprawie wsparcia energetycznego. Trzecią rzeczą jest dyplomacja i nacisk międzynarodowy. Musimy umieć reagować, gdy prezydent Chorwacji mówi wprost, że będzie blokował wejście Finlandii i Szwecji do NATO. Przecież on jest jeszcze większym miłośnikiem Putina niż Orban!
Z Ukrainą mamy wspólny interes, ten kraj geopolitycznie jest częścią świata zachodniego. I jeśli Ukraina faktycznie stanie się częścią zachodniego świata, to będziemy bezpieczni. A jeśli dodatkowo Litwa, Łotwa i Estonia będą czuły się związane na stałe z UE, to my na tym tylko zyskamy. Nie wolno nam zapominać, że chociaż w tej chwili graniczymy z Rosją tylko w Kaliningradzie, to takim Kaliningradem za moment może stać się cała Białoruś. A wtedy będziemy mieć już 600 km granicy z niepływającym lotniskowcem.

Równie dobrze Białoruś może dołączyć do Ukrainy i krajów bałtyckich.

Nie sądzę, żeby to się stało za rządów obecnego prezydenta Białorusi. Dopóki Łukaszenko będzie żył, będzie rządził, więc trzeba patrzeć w perspektywie pokolenia, a nie kadencji.

Przeskoczmy teraz na lubuskie podwórko. Podpisał Pan już porozumienie z prezydentem Zielonej Góry, teraz spotkał się pan z prezydentem Gorzowa. Celuje Pan w poparcie samorządowców?

W naszym partnerstwie na rzecz samorządu otwartego jest już ponad dwustu samorządowców, niedawno podpisaliśmy strategiczne porozumienie z Ogólnopolską Koalicją Samorządową. Proszę jednak pamiętać, że to nie jest tak, że jeśli prezydent Janusz Kubicki działa w Ogólnopolskiej Koalicji Samorządowej, to stał się kimś, kto będzie reprezentował Ruch Polska 2050. Nie planujemy tego typu współpracy z prezydentem Zielonej Góry.

...a z prezydentem Gorzowa Jackiem Wójcickim?

To już jest jego decyzja.

Padła już propozycja z Pana strony?

Jestem zwolennikiem partnerstwa na scenie politycznej. To nie oznacza doprowadzania za wszelką cenę do tego, że ktoś się gdzieś zapisuje. Mnie interesuje współpraca. Rozmawialiśmy z prezydentem Wójcickim o różnych konfiguracjach, o wizji współpracy. Na pewno możemy wspólnie załatwiać ważne dla ludzi sprawy bez potrzeby zmiany tożsamości.
Prezydent Wójcicki zrobił na mnie wrażenie bardzo kompetentnego włodarza i bardzo dobrze czującego tematy, które są dla nas bliskie. Od tego są jednak struktury lokalne, czyli Maja Nowak, Iza Ziętka, Mirek Różański. To oni będą nadawali dalszy kierunek tej współpracy.

To skoro już mówi Pan o strukturach, jak one wyglądają w Lubuskiem?

Partia polityczna mogła zacząć się budować zaledwie kilka tygodni temu, kiedy 17 marca uprawomocniła się nam rejestracja. W tym momencie mogłem podpisać dokumenty ustanawiające pełnomocników w regionie, m.in. Izę Ziętkę w Lubuskiem. Teraz przystąpiliśmy do budowania tych struktur. One muszą być bardzo dobrze, mądrze wybrane.
Zaczęła się już rekrutacja do partii politycznej na poziomie wojewódzkim. Za chwilę zejdzie na poziomy powiatowe. Deklaracji członkowskich wpłynęło bardzo dużo i w tej chwili musimy dokonać ich selekcji.

Osoby, które mogłyby zostać kandydatami na senatorów, już są wybrane?

O tym będziemy jeszcze rozmawiać w szerszym gronie. O ile nie wierzę, że powstanie jedna lista opozycji, jeśli chodzi o Sejm, o tyle jestem przekonany, że będzie kontynuowany pakt senacki i kandydatów będziemy ustalali ze wszystkimi partnerami. Rozmowy jeszcze się nie zaczęły, choć jest przekonanie wśród liderów ugrupowań, że to już jest ten czas, więc takie rozmowy rozpoczną się za kilka tygodni.

A kandydaci do Sejmu?
Mam już kilka nazwisk w głowie. Wiem, jak czołowe miejsca na liście powinny wyglądać. Na ich prezentację jest jeszcze jednak w tej chwili za wcześnie.

Czytaj również:
Szymon Hołownia w Lubuskiem. Krytykował Zieloną Górę. Co mówił w Gorzowie?

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto