To właśnie defensywa gorzowian była kluczem do zdobycia kompletu punktów. Węgrowianie, którzy tak jak nasi w pierwszej serii nie wywalczyli ani jednego „oczka”, nie mogli znaleźć recepty zwłaszcza na kapitalnie broniącego przez 60 min Krzysztofa Nowickiego. Nawet jeśli gospodarzom udało się przedrzeć przez mur postawiony przez zawodników trenera Oskara Serpiny, to na przeszkodzie stawał wspomniany Nowicki.
– Wiedzieliśmy, że Nielba to bardzo groźny zespół, szczególnie w drugiej połowie. Ale nam na boisku wychodziło prawie wszystko. A w szczególności w obronie. Była bardzo dobrze dostosowana do przeciwnika, waleczna i nie popełniała błędów. Poza tym mieliśmy bardzo wielkie oparcie w postaci Krzysztofa Nowickiego, który zagrał rewelacyjne zawody. Robił w bramce cuda – komplementował bramkarza i jego klubowych kolegów szkoleniowiec naszych.
Co prawda po 10 min było 4:2 dla Nielby, ale już jedenaście minut później dwubramkową przewagę uzyskała Stal. I mimo że do przerwy żółto-niebiescy prowadzili jedynie jednym golem, to Serpina był spokojny.
– Wiedzieliśmy, że od początku musi kontrolować to spotkanie. I już pierwsza połowa była pod nasze dyktando, bo spokojnie kontrolowaliśmy w niej wynik. A w drugiej połowie był taki moment, w którym odskoczyliśmy na dwie-trzy bramki i już nie odpuściliśmy. Drużyna zagrała konsekwentnie i to jest klucz do wygrania meczów w Lidze Centralnej – kolejny raz opiekun stalowców nie szczędził komplementów pod adresem podopiecznych, gdy spytaliśmy go o przebieg rywalizacji.
Ten moment, o którym wspomniał Serpina, był ok. 40 min. To wtedy Staleczka rzuciła cztery bramki z rzędu i było 18:12 dla na. I co ciekawe, każde z tych trafień było autorstwa innego szczypiornistów.
Niemniej niech nie myli ta statystyka, bo bezapelacyjnym najlepszy strzelcem był Wojciech Gumiński, który na te zawody wrócił ze środka rozegrania na swoją nominalną pozycję lewego skrzydłowego. Stało się tak, bo po zeszłotygodniej inauguracji sezonu lekkiego urazu kolana nabawił się Mateusz Stupiński. Zatem za rozegranie głównie odpowiadał sam Rafał Renicki, uzupełniany przez Mariusza Kłaka. I choć nie był to idealny występ Renickiego, to grał na tyle kreatywnie, że nie musiał przez zdecydowaną większość czasu zamieniać się pozycją z „Gumą”, skutecznie biegającego do kontrataków. A przecież w razie czego „Groszek” mógłby, bo swoją karierę zaczynał na boku.
W każdym razie to nie była jedyna strata. Lekkiej kontuzji łydki doznał też drugi ze skrzydłowych, tym razem leworęczny Michał Lemaniak i jego trzeba było zastąpić. Dokonał tego sprowadzony przed ta kampanią Mateusz Wychowaniec, zmiennik Lemaniaka. Za „Stupę” mógłby wejść inny rezerwowy Mateusz Sulmiński, ale i jego brakowało. Taki triumf nad solidną ekipą z Wielkopolskiego jest więc tym bardziej cenny.
– W ataku bardzo dużo pozytywów dał nam Mateusz Wychowaniec, który zagrał bardzo odważnie. Zareagował też na takie uwagi, które mieliśmy do niego po pierwszym meczu. Był bardzo skuteczny – przyznawał Serpina i dodawał: – Na szczęście mamy głębszy skład w tym sezonie i to pomaga wychodzić z takich trudnych sytuacji obronną ręką.
Nielba Wągrowiec – Stal Gorzów 17:24 (8:9)
Budnex Stal: Nowicki – Gumiński 8, Wychowaniec 4, Pietrykiewicz i Kłak po 3, Bronowski, Renicki i Jaszkiewicz po 2, Nieradko, Droździk, Ripa.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?