Jechać długie kilometry na mecz ligowy, na turniej Grand Prix, ale na jarmark świąteczny? Tak! Tak właśnie zrobiła nastoletnia Gabriela Mirek z rodzicami – mamą Katarzyną i tatą Januszem. Rodzina Mirków mieszka w Nowym Sączu, z Gorzowem nie ma żadnych związków rodzinnych, a w piątek 15 grudnia przyjechała do Gorzowa specjalnie na Świąteczny Jarmark Stalowy. Skąd właściwie taki pomysł?
- Z pasji do żużla i zamiłowania do Stali Gorzów. A ten przyjazd tutaj to prezent na Mikołajki od rodziców – mówiła nam z uśmiechem Gabrysia. – Zawody są emocjonujące, ale jarmark świąteczny to zupełnie inna atmosfera, to zupełnie inne przeżycie – dodawała dziewczyna.
Żużlem zaraził dziadek
Jak to się jednak stało, że w największym mieście Beskidu Sądeckiego interesują się żużlem i kibicuje akurat Stali? Nowy Sącz od Gorzowa dzieli bowiem 650 km?
- Z powodu Bartosza Zmarzlika. Jego już w Stali nie ma, ale zamiłowanie pozostało. Rodzina ze strony taty pochodzi z Rzeszowa (to też żużlowe miasto – dop. red.). Zainteresowanie żużlem przeszło z dziadka na mnie. Zaczęłam kibicować Stali Gorzów. No i tak już zostało – opowiada nastolatka.
Co ciekawe – ale też zrozumiałe – rodzina Mirków częściej ogląda wyjazdowe mecze Stali Gorzów niż domowe.
- Na mecze ligowe do Gorzowa przyjeżdżamy w wakacje. Od sezonu 2020 jesteśmy jednak tutaj na każdym Grand Prix – mówi Gabriela. Kolejną okazję do zobaczenia najlepszych żużlowców świata na „Jancarzu” rodzina Mirków będzie miała 29 czerwca. Pierwszy mecz ligowy w Gorzowie będzie z kolei 14 kwietnia.
Czytaj również:
Stal Gorzów zacznie sezon u siebie. Pierwszym rywalem Apator Toruń
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?