Poniedziałek, chwila po 8.00. Oficjalne odsłonięcie obelisku będzie dopiero za cztery godziny, ale skromny kamień już stoi podparty (jeszcze) deseczkami. Przechodnie przystają, czytają.- Tu była synagoga? Gdzie dokładnie? - dopytuje mężczyzna koło 50. Tłumaczę, że dokładnie właśnie tu, w miejscu czteropiętrowca przy ul. Łazienki. - Pojęcia nie miałem. Matko, przecież to kilka kroków od katedry, a człowiek nie wiedział - przyznaje mężczyzna.Irena Bogacka (idzie do córki) o synagodze wiedziała. - Gdy w latach 60. przyjechałam do miasta, to mówiono mi, że była tutaj świątynia. Miło, że ją upamiętniamy. To taki mądry, ciepły gest - ocenia.Ale już pan Jerzy (nie chce podać nazwiska) nie jest „na tak". - Tu nie chodzi, że to synagoga. Po prostu my zawsze musimy być tacy grzeczni, do przodu. My dla innych wszystko. A inni dla nas? Ktoś upamiętnia zniszczone kościoły na terenie dawnej Polski na wschodzie? No właśnie. Czemu my jesteśmy tacy poprawni? Nie ma na co pieniędzy wydawać? - mówi i odchodzi, nie słuchając wyjaśnień, że nawet złotówka z miejskiej kasy nie poszła na obelisk.Kamień ufundowało bowiem Towarzystwo Miłośników Gorzowa. To społecznicy, którzy „maczali palce" m.in. w powstaniu pomnika Szymona Giętego, Edwarda Jancarza, Zacharka czy malarzy przy ul. Łokietka. - Od lat chcieliśmy zaznaczyć, że tu, przed laty, była synagoga, którą barbarzyńsko zniszczono - mówi radny i prawnik Jerzy Synowiec.10 listopada 1938 r. budynek w Landsbergu podpalili hitlerowcy Niemcy. Zgliszcza były jeszcze w latach 50. To wtedy uporządkowano działkę. Potem zabudowano. Synagoga ocalała tylko na zdjęciach i w pamięci niektórych. A teraz jest obelisk, który o niej przypomina.Inicjatorzy nie pozostawiają wątpliwości: to upamiętnienie jest przede wszystkim dla nas, gorzowian. No bo ilu dziś jest żydów w Gorzowie? Tego... nie wie nikt. Nawet Gmina Wyznaniowa Żydowska w Szczecinie, której Gorzów terytorialnie podlega. - Ilu? Nie wiem, naprawdę - mówił nam w poniedziałek przewodniczący szczecińskiej gminy Mikołaj Rozen.- Kilku? Kilkudziesięciu? - dociekaliśmy. - Nie mam pojęcia, nie znam żadnego - dodał.Według portalu Wirtualny Szetelt (prowadzi go Muzeum Historii Żydów Polskich) może być w naszym mieście „kilka osób pochodzenia żydowskiego, które pod żadnym pozorem nie chcą zdradzić swojej tożsamości". A jeszcze w 1967 r. było to około 70 osób.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?