MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W pięć dni doszło do 39 pożarów nieużytków i pól

Tomasz Rusek
archiwum redakcji
Ogień, to nie zabawa – przestrzega Grzegorz Rojek, zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej

- Kilka dni temu paliły się nieużytki koło przedszkola na ul. Walczaka. Okazało się, że część dzieci ewakuowano. Naprawdę było zagrożenie dla przedszkola?
- Ogień jest nieprzewidywalny. A tam faktycznie, przez silny wiatr, zaczął zbliżać się w stronę osiedla, do przedszkola. Opanowaliśmy sytuację, ale wierzę, że dzieci mogły się bać. Gęsty dym, zapach spalenizny, cała akcja... To też cena za bezmyślność tych, którzy podpalają.

- To duży problem?
- Od zeszłego poniedziałku do piątku, czyli w pięć dni, mieliśmy w sumie 48 interwencji z czego aż 39 to były pożary nieużytków, krzaków, pól. Czyli zdecydowana większość.

- Da się oszacować koszty jednej akcji?
- W teorii na pewno, ale tak naprawdę każda jest inna. Za każdym razem jednak spalamy sporo paliwa na dojazd, angażujemy ludzi, sprzęt. Ten sprzęt się zużywa, czasami niszczy, często wymaga potem napraw. Ale pieniądze nie są tutaj najważniejsze. Poważniejszy problem to angażowanie ludzi do gaszenia pożaru, który powstał z bezmyślności podpalacza, w czasie, gdy możemy być potrzebni gdzie indziej.

- Proszę to przełożyć na konkretny przykład.
- Niech będzie środa, gdy paliło się koło przedszkola. W tym samym czasie, dokładnie w tym samym, mieliśmy jeszcze większy pożar przy ul. Kasztelańskiej. Płonęło w sumie 9 hektarów. Czyli w jednym momencie strażacy byli zaangażowani na dwóch końcach miasta. Gdyby w tym samym czasie wydarzył się wypadek albo doszłoby np. do pożaru w bloku, musielibyśmy natychmiast przeorganizować pracę ludzi. Stracilibyśmy kolejne minuty na dojazdy, na uzupełnienie wody. To są minuty, które mogą decydować o życiu i mieniu wartym poważne pieniądze.

- Jak to?
- Ogień jest nieprzewidywalny. Mieliśmy w ostatnich latach przypadki, gdy zaczynało się od wypalania pola czy krzaków, ale potem ogień przechodził na zabudowania gospodarcze, na sprzęt. Zawsze jest ryzyko. Podpalacz nie może mieć pewności, że podpalone dla zabawy śmieci nie zmienią się w wielką akcję, w której ucierpią ludzie. Dlatego apeluję: ogień to nie zabawa. Nie podpalajmy, pilnujmy innych, zawiadamiajmy jak najszybciej o zauważonym ogniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto