Początkowo największym hitem tegorocznych licytacji miał się okazać kawałek ul. Chrobrego na własność. - Nie chcemy na razie zbyt wiele mówić o tej licytacji, ale jej pomysłodawcą byli Ludzie dla Miasta - mówiła nam jeszcze przed finałem WOŚP Marta Ciećwierz.
Tuż przed finałem WOŚP okazało się, że fragment Chrobrego to jedna z barierek, która pozostała po ich ostatnim demontażu. Miał być hit, a wyszła... klapa. Barierka poszła za... 1 zł, czyli za jej cenę wywoławczą. Do licytacji podeszła tylko rodzina mieszkająca w okolicach Chrobrego. Nikt więcej.
Hitem okazał się jednak sernik, który w domu "zwycięzcy" miał upiec prezydent Jacek Wójcicki. - Sernik jest sprawdzony. Przyjadę ze swoimi produktami i u państwa w domu upiekę ten sernik osobiście. Jest nietypowy, bo jest z kaszą, na pianie z białek - mówił prezydent podczas licytacji. O prezydencki sernik zaciekle walczył Jerzy Synowiec wraz ze... swoją żoną, radną sejmiku, Anną Synowiec. Ostatecznie bon na upieczenie sernika trafiła na ręce pani Synowiec. Ile kosztowała ją ta przyjemność? 3,5 tys. zł! To chyba będzie najdroższy sernik na świecie... ale czego się nie robi dla WOŚP!
A na scenie pod Kupcem Gorzowskim na Górczynie licytowano wycieczkę offroad dla trzech osób land roverem w towarzystwie prezydenta. Trafiła do Grażyny Wojciechowskiej, która zapłaciła za nią 500 zł.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
