W jaki sposób udało się Panu wyjechać do Lizbony?
Dzięki znajomości z trenerem Markiem Dragoszem, który jest m.in. szkoleniowcem reprezentacji Polski zawodników po amputacjach, a także szanowanym wykładowcą sportowym.
Jak wyglądał ten staż?
Pod względem szkoleniowym był to dla nas kapitalny wyjazd. Wyjeżdżaliśmy z hotelu przed godziną 8, a wracaliśmy około 22. Cały dzień spędzaliśmy w centrum treningowym Benfiki. Dzięki znajomościom trenera Dragosza potraktowani byliśmy wyjątkowo. Mieliśmy dostęp do wszystkich grup treningowych, od U-15 do seniorów. Przez tydzień obejrzeliśmy masę zajęć. Mieliśmy też kilka spotkań z klubowymi szkoleniowcami, podczas których prezentowali oni nam filozofię klubu, odpowiadali na pytania i udzielali wskazówek. Na pewno żadna książka nie odda tego, co przez tydzień można się nauczyć podczas takiego stażu.
Jakie ma Pan wrażenia po tym pobycie w Lizbonie?
Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Jechałem z nadzieją znalezienia odpowiedzi na kilka pytań, a znalazłem na wszystkie, które mnie interesowały. Dla mnie to były trzy staże w jednym. Poza tym, że byliśmy na stażu w Benfice, to mieliśmy także okazję obejrzeć trening seniorskiego zespołu Estoril, w którym broni Paweł Kieszek. Poza tym sama postać trenera Dragosza też jest warta podkreślenia. Przebywanie z nim przez tydzień też mi dało ogromne doświadczenie. Szkoleniowiec niedoceniany w Polsce, ale bardzo szanowany na świecie. Przez Benficę potraktowani zostaliśmy wyjątkowo. Wielu stażystów nie miało dostępu do zespołów seniorskich, nam się udało obejrzeć całe mikrocykle tygodniowe, a do tego mieliśmy indywidualne prezentacje. Wyjazd bardzo pożyteczny i materiał do analizy przeogromny.
Był czas na zwiedzanie miasta?
Mogę powiedzieć z ręką na sercu, że będąc przez tydzień w Lizbonie, nie mieliśmy na to czasu. Od rana do wieczora byliśmy w centrum treningowym. Cieszymy się, że wykorzystaliśmy ten tydzień w stu procentach. Z punktu widzenia turystycznego nie zwiedziliśmy nic, jedynie przejeżdżając samochodem przez miasto.
Jakie ciekawostki z Portugalii Pan przywiózł?
Na pewno wrażenie budzi baza szkoleniowa, w której mieści się dziewięć boisk pełnowymiarowych, z czego dwa ze sztuczną nawierzchnią. Dodatkowo pod dachem boiska do ćwiczeń technicznych, siłownie i różnego rodzaju inne pomieszczenia. Ponadto liczebność sztabu szkoleniowego przy każdej grupie robi wrażenie. Podczas pobytu przede wszystkim zwracałem uwagę na szczegóły. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jakie szczegóły można trenować i jakie elementy decydują na boisku. To jest ta różnica, która sprawia, że ten klub jest na wysokim światowym poziomie.
Będzie Pan włączał jakieś tajniki z Benfiki do swojego klubu?
Oczywiście. Wszystko można przełożyć, zachowując odpowiednie proporcje. O ile sztabu szkoleniowego sobie nie powiększę i ośmiu boisk nie wybuduję, to zadania taktyczne, czy zwracanie uwagi na detale na pewno tak. Będę chciał to, co podejrzałem, w jak największej mierze przekazać zawodnikom. Moje akumulatory są naładowane na sto procent i będę chciał przekazać swoje doświadczenie.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?