Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Zapytałam, czy mam zrezygnować z konta. A ona od razu dała mi kartkę o rezygnacji". Czytelniczka mówi o przeżyciach w banku w Nowej Soli

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Ostatnie wizyty klientki w banku kosztowały ją wiele nerwów
Ostatnie wizyty klientki w banku kosztowały ją wiele nerwów pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
Nowosolanka liczy, że po jej przeżyciach, klienci tego banku w mieście będą lepiej traktowani. Czuła się zmuszana do zamknięcia konta, ale nie zamierza tego robić.

Konto w banku. Pierwsza wizyta

Nowosolanka opowiada, że zaczęło się w styczniu od prośby do pracownicy banku, żeby sprawdziła numer konta do przelewu. Tego dnia wracała od okulisty, miała zakropione oczy, niewiele widziała. Zresztą na jedno oko nie widzi prawie wcale już od 16 roku życia, a na drugie słabo. Ma z tego powodu ograniczoną sprawność. Chciała zapłacić jeden z podatków.

– Sprawdziłam te cyferki dwa razy, ale nie miałam pewności, czy jest dobrze. Powiedziałam do pracownicy, żeby sprawdziła. Nie zgodziła się. Prosiłam drugą, ona też powiedziała, że tego nie zrobi – opowiadała zdenerwowana czytelniczka.

Zaraz po wyjściu z placówki zadzwoniła do redakcji z pytaniem, czy tak powinna wyglądać obsługa klienta, który niedowidzi.

– Nie po to mam konto, żeby mnie straszyli, że będę odpowiedzialna za przelew. Nie robią mi przecież żadnej łaski, chodziło tylko o spojrzenie na numer konta – opowiadała.

Wysłaliśmy pytania do centrali banku, czy są procedury traktowania klientów niedowidzących i czy tak powinna wyglądać ta obsługa. A tymczasem, po kilku dniach nowosolanka znów trafiła do banku. Tym razem chciała wypłacić pieniądze.

– Pracownica kategorycznie stwierdziła, że wypłaci mi je wyjątkowo, a następnym razem mam przyjść z opiekunem. W mojej legitymacji, którą mam od dziecka nigdy nie było napisane, że mam poruszać się z opiekunem. Nie zgodziłam się, żeby mi groziła, że nie będzie mi wypłacać pieniędzy bez opiekuna. Tam są moje ciężko zapracowane pieniądze – opowiadała nowosolanka po drugiej wizycie w banku.

Kobieta domyślała się, że z centrali przyszły już pytania gazety.

– Kierowniczka przy wszystkich na sali krzyczała, że jestem niewidoma. Potem zaprowadziła mnie do innego pokoju, chociaż nie chciałam tam iść. Zapytałam, czy mam zrezygnować z konta. Odpowiedziała: „właśnie o to mi chodzi”. I od razu dała mi kartkę o rezygnacji do podpisania. A ja tylko spytałam. Krzyczała, że ma świadków. Pytałam, świadków czego? – relacjonuje Czytelniczka

.

Niedowidzący klient. Odpowiedź banku

Tymczasem bank w odpowiedzi na pytania o procedury dokonywania przelewów odpowiedział, że doradca po wpisaniu danych do systemu prosi klienta o ich sprawdzenie, a następnie potwierdzenie, które może odbyć się na trzy sposoby, w formie papierowej, na telefon i na tablecie w oddziale. To klient sprawdza dyspozycję, podpisuje, co oznacza jego akceptację przelewu.

– Doradca nie potwierdza za klienta danych potrzebnych do wykonania przelewu gdyż nie jest w stanie stwierdzić, czy podane dane są poprawne. Przy tego typu dyspozycjach osoby słabowidzące czy niewidome powinny pojawić się w oddziale ze swoim asystentem np. osobą, którą darzą zaufaniem (np. osoba z rodziny). Wtedy osoba ta odczytuje klientowi na głos treść złożonej dyspozycji przelewu, czyli dane odbiorcy, numer jego rachunku oraz kwotę. Następnie klient podpisuje taką dyspozycję lub zostawia odcisk palca (w przypadku osób niewidomych) – wyjaśniła przedstawicielka zespołu komunikacji w banku.

Zwolnienie z tajemnicy bankowej

Aby uzyskać więcej szczegółów w sprawie Czytelniczki, bank zasugerował wypełnienie formularza przez klientkę dotyczącego zwolnienia tej instytucji z tajemnicy bankowej.

– Niczego nie będę wypełniać. To kolejna próba upokorzenia mnie. Tu nie chodzi o stan mojego konta, tylko potraktowanie. W banku są kamery. Przecież wszystko jest nagrane i wiadomo, jak było – reaguje nowosolanka.

Skargę na potraktowanie starszej kobiety złożył do banku jej syn. Nie doczekał się jeszcze odpowiedzi. Tymczasem klientka otrzymała pismo z banku pocztą na domowy adres.

„Przykro nam, że obsługa w oddziale nie spełniła Pani oczekiwań. Dziękujemy za Pani uwagi. Podjęliśmy działania, aby poprawić jakość obsługi” – zapewniono.

– Nie sprawdziłam, czy tamten przelew dotarł, czy nie. Z banku nie zamierzam rezygnować, mam po drodze. Ale może po tej historii obsługa będzie bardziej ludzka. Przecież starszych osób i niedowidzących jest znacznie więcej – kończy mieszkanka Nowej Soli.

Zobacz wideo: Aplikacje bankowe

od 7 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Zapytałam, czy mam zrezygnować z konta. A ona od razu dała mi kartkę o rezygnacji". Czytelniczka mówi o przeżyciach w banku w Nowej Soli - Nowa Sól Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto