Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Jak przyszło do ukrzyżowania, to apostołowie uciekli" - przypomnijmy rozmowę o Niedzieli Palmowej

Redakcja
Ks. Waldemar Kostrzewski z Nowej Soli
Ks. Waldemar Kostrzewski z Nowej Soli Jacek Katos
- Ci sami ludzie, którzy z radością powitali Jezusa w Jerozolimie, za kilka dni w tym samym mieście krzyczeli, żeby go ukrzyżować - wyjaśnił ks. Waldemar Kostrzewski z parafii pw. św. Michała Archanioła w Nowej Soli.

Rozmowa o Niedzieli Palmowej przeprowadzona z ks. Waldemarem Kostrzewskim 12 kwietnia 2019 r.

Możemy sobie wyobrazić, jak wyglądał ten wjazd Jezusa do Jerozolimy?
Z Pisma Świętego wiemy, że był bardzo uroczysty. W mieście było święto. Wszyscy słyszeli o Jezusie. Słyszeli o cudach. Wiedzieli, że uzdrawiał. Byli wdzięczni, że przychodzi do ich miasta. Z Jezusem szli apostołowie. To było wielkie wydarzenie i wielka radość. Te palmy, gałązki rzucano przed kimś ważnym, żeby jego stopy nie dotykały ziemi.
Ta niedziela jest takim paradoksem. Ci sami ludzie, którzy witają Jezusa, w tym samym mieście za kilka dni go ukrzyżują.

CZYTAJ TEŻ: Wielki Tydzień i Wielkanoc w kościołach. Nie będzie święconki, nie będzie też Grobu Pańskiego

Co się działo od tej niedzieli do czwartku?
A co się dzieje w sercu człowieka, jak jest małżeństwo, ślub, wszystko pięknie - i nagle na noże ze sobą idą, w sądzie się kłócą. Co się dzieje? Ta niedziela to symboliczny moment dla nas. Musimy być uważni, czujni. Ja, który dzisiaj jestem wielkim wyznawcą wiary, mogę „jutro” być człowiekiem, który potrafi kogoś zniszczyć, okłamać, oszukać. To jest tajemnica serca człowieka. Jezus to pięknie pokazuje. W Wielkim Tygodniu to widać fantastycznie. Dlatego ten tydzień jest taki ważny, dlatego nazywa się wielki. Widać dramat życia człowieka. Bo człowiek jest zdolny do wielkich miłości, ale też, niestety, nawet do zabójstwa. Ci sami ludzie to potrafią zrobić. Ta niedziela to jest symbol relacji z Bogiem. Nieraz emocjonalnie podchodzimy do wiary. Jak jest człowiek szczęśliwy, Bóg jest na pierwszym miejscu. Ale przychodzą chwile trudne, Bóg staje się wymagający. Święty Piotr, który widział cuda Jezusa, jak on uzdrawiał, zaparł się go. Najpierw przed kobietą, która była przy ognisku, powiedział: „Ja? Ja nie znam tego człowieka”. To nie było przed sądem, ale przed zwykłą kobietą.
Każdy z nas jest narażony na to, czy potrafimy wyznawać głęboko wiarę. W kościele mamy pięknie ręce złożone, a gdy tylko wychodzimy, potrafimy kogoś okłamać, obgadać, plotkować. Niedziela Palmowa jest takim czasem, kiedy kumuluje się w człowieku to, co jest najpiękniejsze i najgorsze. Dramat Jezusa polega też na tym, że on to wszystko wiedział. Wiedział, że Święty Piotr, którego powołał, to zrobi, i ci ludzie, którzy rzucają palmy, potem powiedzą: „Ukrzyżuj go”. Prawdopodobne było to, że lud został przekupiony. Dzisiaj też ludzie odrzucają Kościół, bo nie jest nowoczesny. Nie potrafimy bronić swojej wiary, nieraz sprzedajemy Jezusa.

Judasz sprzedał, Piotr się zaparł. Nie wyglądało to dobrze...
W tych dniach rozegrał się cały dramat Judasza, który sprzedał Jezusa. Jest fragment: „Co mi dacie za tego człowieka?”. Przez trzy dni do Wielkiego Czwartku liturgia wprowadza nas w ten mrok, ciemną stronę człowieka. Judasz zdradził Jezusa za pieniądze i powiesił się. A Święty Piotr, kiedy zrozumiał, co zrobił, „gorzko zapłakał”. To byli najbliżsi współpracownicy Jezusa, sam ich wybrał. Nieraz sobie tak myślę: widzieć uzdrowienia, zobaczyć, jak ktoś z martwych powstaje, i nagle nie wierzyć? Co w takim razie ma przekonać człowieka do wiary? Nieraz w szkole ktoś mówi: „Jakbym zobaczył, to bym uwierzył”. A ja mówię: „I byś zobaczył, i twoja wiara byłaby chwiejna”. Apostołowie, którzy znali Jezusa, słyszeli jego naukę, widzieli jego cuda, potem uciekli. Pod krzyżem został tylko Jan.

CZYTAJ TEŻ: Koronawirus. Pierwsza komunia będzie indywidualnie? To możliwe!W Wielki Piątek czytana jest Męka Pańska według Świętego Jana. Dlaczego?
Był naocznym świadkiem. Pod krzyżem były kobiety i on. Jego świadectwo jest najbardziej wiarygodne. Opisuje najwięcej szczegółów dotyczących ukrzyżowania i całego procesu. To był jedyny uczeń, który został. Wszyscy uciekli. Zobaczyli Jezusa, którego aresztują, biją i przestraszyli się. A Jan był do końca.
Czyta się Ewangelię Świętego Jana, żeby zobaczyć to wszystko z perspektywy najbliższego ucznia Jezusa. Sam Jezus mówił o nim, że jest jego „umiłowanym uczniem”. Święty Jan też mówił tak o sobie. Męka Pańska w Wielki Piątek jest długa, ale jest taka sugestywna, jakby się człowiek tam przenosił.
W Niedzielę Palmową pierwszą Ewangelię czyta się na początku i później czyta się Mękę Pańską.
CZYTAJ TEŻ: Koronawirus. Jak będzie wyglądać Wielkanoc? Święcenie pokarmów będzie w domach

DZIEJE SIĘ


od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto