Miasto zakazuje Stali Gorzów organizacji pokazów fajerwerków. Co na to klub?

"Podczas ostatniego meczu żużlowego Stali Gorzów z Apatorem Toruń, na końcu zawodów odbył się pokaz fajerwerków.
Urząd Miasta poprosi klub o zaniechanie takich praktyk podczas kolejnych zawodów.

Władze miasta uważają, że w sytuacji, kiedy miasto, z wielu przyczyn, odchodzi od takich zachowań, klub również powinien w tej sprawie wykazać się odpowiednią wrażliwością i wyczuciem sytuacji.

Uwagi te znajdą się w pisemnym stanowisku, które zostanie przekazane do klubu Stal Gorzów" - przeczytamy w komunikacie, który został wysłany do mediów we wtorek przez rzecznika prasowego urzędu miasta Gorzów Wiesława Ciepielę.

W komunikacie jest mowa o prośbie, ale de facto miasto zamierza wycofać zgodę na używanie fajerwerków przez Stal. Nie jest też napisane wprost, że jedną z tych wielu przyczyn jest niewywoływanie niepokoju, zwłaszcza u przebywających w Gorzowie obywateli Ukrainy, ale nie ulega wątpliwości, że to był jeden z powodów. - Nie chcemy wywoływać paniki wśród uchodźców, dla których taki sygnał to zagrożenie życia– mówił prezydent Jacek Wójcicki, gdy 9 kwietnia, dzień przed rocznicą katastrofy smoleńskiej zadecydował, że w Gorzowie - w odróżnieniu od wielu innych miast - nie będą włączone syreny alarmowe.

Sztuczne ognie mogły zatem spełnić podobną funkcję, to jest ich huk mógł wywołać w Ukraińcach skojarzenia z traumatycznymi przeżyciami na Ukrainie, po agresji rosyjskiej na ten kraj.

Poprosiliśmy Stal o ustosunkowanie się do tego stanowiska miasta oraz o odpowiedź na pytanie, co skłoniło klub do takiego pokazu. W środę otrzymaliśmy taką oto odpowiedź od rzecznika klubu Michała Wasilewskiego: "Pokaz fajerwerków po meczu #GORTOR był formą podziękowania dla wszystkich naszych kibiców zgromadzonych na stadionie i dopingujących naszą drużynę podczas meczu. Efektowny pokaz fajerwerków został przygotowany przez specjalistyczną firmę i trwał niecałe 3 minuty.

Dodam, że nasz klub wspiera i jest inicjatorem wielu akcji charytatywnych i społecznych, również tych solidaryzujących się z Ukrainą".