Podwyżka cen biletów. Ile może kosztować miesięczny, czy będą promocje?

- Jeśli radni zagłosują w czerwcu za zmianą cen biletów, to podwyżka może wejść w życie od 1 sierpnia - mówił nam w poniedziałek 16 maja Roman Maksymiak, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji. Rozmawialiśmy z nim o planowanej podwyżce cen biletów na autobusy i tramwaje. Jak już informowaliśmy, cena biletu normalnego ma wzrosnąć do 4 zł, a ulgowego do 2 zł (dziś oba bilety kosztują - odpowiednio - 3 zł i 1,50 zł, a te ceny obowiązują od ośmiu lat).

W górę mogą pójść też, oczywiście, ceny pozostałych biletów. Jak ustaliliśmy, cena normalnego biletu miesięcznego może wzrosnąć do 120 zł (dziś kosztuje on 92 zł). Wyższa może być też cena biletu miesięcznego, który dziś kosztuje 29 zł, a do którego są uprawnieni m.in. uczniowie z Gorzowa (trzeba mieć kartę mieszkańca) i seniorzy w wieku 65-70 lat (trzeba mieć kartę seniora). Ten bilet ma kosztować 36-38 zł.

Jeśli chodzi o bilety miesięczne, należy pamiętać, że są to ceny za bilety w wersji papierowej. Od prawie dwóch lat w Gorzowie - na mocy rozporządzenia prezydenta miasta - obowiązuje 10-procentowa ulga na bilety okresowe kupowane przez aplikacje mobilne. Aktualna promocja na bilety w aplikacjach trwa do końca czerwca. Wiele wskazuje jednak na to, że zostanie przedłużona. To zatem oznacza, że bilet miesięczny normalny kupiony przez aplikację kosztowałby 108 zł.

Dlaczego ceny biletów mogą pójść w górę? Bo znacznie wzrosły ceny paliw.
- Jeszcze na początku roku litr oleju napędowego kosztował 4,54 zł, a podczas dostawy 7 maja płaciliśmy już 6,23 zł. W ciągu jednego miesiąca musimy kupić co najmniej 140 tysięcy litrów paliwa. W górę idzie też energia. Za jedną megawatogodzinę płacimy teraz 510 zł, a od przyszłego roku stawka może wynosić 1200 zł za 1 NWh. - wylicza Roman Maksymiak.

W związku z rosnącymi cenami paliw prezes MZK zaproponował, by wprowadzić swego rodzaju miks, który pozwoliłby znaleźć brakujące pieniądze: - To rezygnacja z naszych wewnętrznych inwestycji, jak np. fotowoltaika, podwyżka cen biletów i zwiększenie dofinansowania z budżetu miasta - wylicza Maksymiak.
W tym roku pierwotnie MZK miało otrzymać z miasta 57 mln zł. Teraz kwota ma wzrosnąć o kolejne 4 mln zł.
- Gdyby tego nie było, bilet musiałby kosztować 5,40 zł, a miesięczny 166 zł i to pod warunkiem, ze nie ubyłaby znacząca liczba pasażerów. Tą niższą podwyżką chcemy ochronić te grupy, które są najmniej zasobne finansowo, jak emeryci czy uczniowie. Stąd też jest ten bilet, który będzie kosztował trzydzieści kilka złotych. Zależy nam również na stałych klientach, czyli nabywcach biletów okresowych - mówi R. Maksymiak.

Gdy kilka dni temu miasto zapowiedziało, że ceny biletów mogą pójść w górę, mieszkańcy nie omieszkali przypomnieć urzędnikom ich słów ze stycznia tego roku.

- A gdzie obietnica, że nie będzie podwyżki, bo rzadziej będą kursować tramwaje i autobusy? - pytała pani Sylwia, przypominając, że od 1 lutego autobusy i tramwaje jeżdżą w Gorzowie rzadziej.
- Nikt nie zakładał na początku roku radykalnego wzrostu cen paliw. Gdyby w styczniu była podwyżka i zostałoby 100 proc. kursów, to dziś i tak zastanawialibyśmy się nad podwyżką lub cięciem kursów - mówi nam prezydent Jacek Wójcicki.
Roczne wpływy ze sprzedaży biletów maleją z roku na rok. W zeszłym roku było to 10,5 mln zł (podczas gdy w 2015 było to 17,7 mln zł).
Rocznie z komunikacji miejskiej korzysta łącznie 17 mln pasażerów. Ponad 20 proc. z nich ma uprawnienia do kursów bezpłatnych, ponad 40 proc. do kursów ulgowych. Pełną cenę za bilet płaci mniej więcej co trzeci pasażer.

Czytaj również:
Kursów cięcie gięcie. Ile autobusów i tramwajów wypada z rozkładu jazdy?