- Wnoszę o uniewinnienie. Jestem niewinny - mówił we wtorek 22 grudnia w Sądzie Okręgowym w Gorzowie ks. Zbigniew K., proboszcz parafii katedralnej. Przed południem odbyła się tutaj rozprawa apelacyjna w sprawie zaniedbań przeciwpożarowych, które przez lata miały być w świątyni. Duchowny przyszedł do sądu w sutannie. W dłoniach przesuwał paciorki różańca.
11 września proboszcz usłyszał wyrok w sądzie rejonowym. Sąd pierwszej instancji orzekł, że ksiądz m.in. nie wykonywał badań instalacji w katedrze czy też nie przygotował szczegółowej instrukcji na postępowania na wypadek wystąpienia w świątyni jakiegoś zagrożenia. Sędzia Łukasz Gawdziński skazał wówczas duchownego na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 14 tys. zł grzywny, zapłatę 10 tys. zł na fundusz pomocy ofiarom przestępstw oraz wywieszenie wyroku do publicznej wiadomości. Dodajmy, że podobne zarzuty miał poprzednik księdza K., czyli ks. Zbigniew S., który był proboszczem katedry do 2012 r. On jednak przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze (rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 7 tys. zł grzywny).
Obrońca i prokurator z apelacjami
Od wyroku na obecnego proboszcza odwołały się obie strony. Prokurator Mariusz Dąbkowski chce, by sąd drugiej instancji do orzeczonej już kary dołączył także nakaz „powstrzymywania się od pełnienia funkcji związanych z realizacją zadań i obowiązków dotyczących zapewnienia ochrony przeciwpożarowej obiektów budowlanych”.
Obrońca proboszcza adwokat Marek Hrybacz chce z kolei uniewinnienia proboszcza, ewentualnie umorzenia sprawy.
- Biegli stwierdzili, że stan zabezpieczeń nie miał wpływy na pożar - brzmiał jeden z argumentów. - Do postępowania sądowego by nie doszło, gdyby ks. Zbigniew S., poprzednik, dopełnił obowiązków związanych z przebudową wieży. Do postępowania by nie doszło, gdyby poprzednik oskarżonego przekazał informację o ponadprzeciętnych obostrzeniach, jakie należy zastosować. Nie doszłoby do postępowania także wtedy, gdyby straż pożarna poinformowała, że są do wykonania ich zalecenia - kontynuował mecenas Hrybacz.
Prokurator: „Winni wszyscy dookoła”
- Przepisy są tak skonstruowane, że wymagają nie tylko zachowania bezpieczeństwa, ale także kontroli - ripostował prokurator Dąbkowski. - Ksiądz uważa, że winni pożaru są wszyscy dookoła - winna jest prokuratura, winni są strażacy. To tak jakby policjantom drogówki zarzucać, że doszło do wypadku na przejściu dla pieszych - dodawał. Przypominał też ustalenia, że alarm w zakrystii włączył się kilkadziesiąt minut przed pożarem, jednak został zbagatelizowany.
- Kościelny, który był w zakrystii, mógł zareagować. Był jednak zaangażowany w przygotowanie do mszy świętej i zresetował system - mówił proboszcz K. - Kogo jak kogo, ale mnie najmocniej zabolał ten pożar. Ilekroć widzę urywki pożaru, mocno to przeżywam. Jestem w trudnej sytuacji - zakończył duchowny.
Przewodnicząca trzyosobowego składu sędziowskiego sędzia Ewa Wieczór zapowiedziała, że wyrok zostanie ogłoszony 5 stycznia 2021 r.
Czytaj również:
To już ponad trzy lata od pożaru katedry w Gorzowie
WIDEO: Powoli dobiega końca remont katedry w Gorzowie
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?