Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś w II LO przed zamkniętym sklepikiem zapłonęły znicze [wideo]

Tomasz Rusek
Jarosław Miłkowski
Tak młodzież uczciła pamięć bułek z kurczakiem i kawy. W ten sposób licealiści protestowali przeciwko rządowej decyzji o likwidacji szkolnych sklepików. Sklepiki zniknęły 1 września. Dlaczego? Parlament przyjął pomysł posłów PSL-u, by ograniczyć dzieciom dostęp do tzw. śmieciowego jedzenia, a więc m.in. chipsów i coli.

Złość na nowe przepisy dotyczące szkolnych sklepików jest w wielu szkołach, ale to w gorzowskim II LO padł pomysł, jak przekuć tę złość w coś dobrego. - Szykujemy petycję do Ministerstwa Zdrowia. Chcemy, by zmieniło przepisy dotyczące szkolnych sklepików. Lista zakazanych produktów jest absurdalna. Dlatego wiele takich miejsc zniknęło, w tym nasz sklep - mówi uczennica Aleksandra Dębicka. Jej najbardziej brakuje teraz kawy i miejsca, gdzie można spotkać się na przerwie ze znajomymi. Poza tym wszyscy tęsknią za legendarnymi bułkami z kurczakiem (sprzedawczyni te zdrowe kanapki robiła na miejscu). Dziś w tej intencji przed zamkniętym szkolnym sklepikiem zapłoną znicze.

Protest w II LO w Gorzowie

Wylano dziecko z kąpielą
Tomasz Pluta, dyrektor II LO, wspiera młodych. - Nasz sklep nie sprzedawał śmieciowego jedzenia. Ale i tak zniknął, bo lista zakazanych produktów jest przesadą. Wylano dziecko z kąpielą. Rozumiem walkę z chipsami i batonami, ale nowe przepisy walczą niemal ze wszystkim - ocenia.
No i wiele nie zmieniły: teraz nastolatkowie po prostu zaopatrują się w „nielegalne” drożdżówki czy jogurty w osiedlowych sklepach. W niektórych szkołach, jak w SP 20 w Gorzowie czy w liceum w Międzyrzeczu, sklepiki działają na nowych zasadach. - Ale jestem realistą. Tylko z takim asortymentem długo się nie utrzymają - uważa Jerzy Koziura, dyrektor tej pierwszej szkoły.

Podpis na wagę... kawy
Ewelina Banaczek, mama sześcioletniego Borysa, ocenia „sklepikową rewolucję” tak: - Lubimy przesadzać i tworzyć nieżyciowe przepisy. Ja nie zabraniam mojemu dziecku słodzić herbaty. Gorzkiej na pewno nie wypije.
Licealiści z Gorzowa liczą więc, że gdy o ich petycji zrobi się głośno, a podpisy zaczną spływać z całego regionu, może ministerstwo zmieni listę zakazanych produktów. - Bo gołym okiem widać, że to jakaś przesada. A jak nic to nie da, to stworzymy nielegalne, kawowe podziemie - śmieją się z absurdalnych zakazów ministerstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto