MZK Gorzów szykuje tramwaj do... podróży w czasie

- Będą w nim kasowniki, siedzenia kubełkowe, wszystko będzie tak jak dawniej – mówi nam Roman Maksymiak, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji. W zajezdni tramwajowej gorzowskiego przewoźnika wchodzimy z nim do tramwaju Konstal. Takimi wozami – Konstal 105N i 105Na, pomalowanymi na czerwono - od 1975 gorzowianie jeździli do szkół czy do pracy. W przyszłym roku będzie można sobie przypomnieć tamte czasy. Gorzowian będzie wozić przygotowywany właśnie do użytku tramwaj.

Przed laty w Gorzowie takich wozów było ponad sześćdziesiąt. Ostały się z nich jedynie dwa. Jeden został przerobiony na „imprezowy” i przed weekendem wyjechał on jako Stalowy Tramwaj. Druga ze „105-ek” jest już niestety niesprawna. Właśnie służy jako „dawca” części dla tramwaju, który MZK kupiło za 15 tys. zł w… Warszawie. To właśnie ten warszawski wóz będzie w przyszłym roku woził pasażerów w Gorzowie.

Zakup tramwaju w stolicy to też ciekawa historia. W czerwcu 2009 warszawski przewoźnik kupił taką samą „105-kę” w Gorzowie, by wozić nią pasażerów. Teraz gorzowskie MZK chciało ją odkupić, ale już było to niemożliwe. Kupiło więc „105-kę”, która – do momentu transakcji – woziła warszawskich pasażerów. I sprzedany przed laty tramwaj, i kupiony teraz to wozy z 1988, które dzielą raptem trzy numery seryjne.

Kupionym tramwajem nie da rady tak od razu wyjechać na tory. Jeden z powodów? W Gorzowie jest odwrotna biegunowość niż w Warszawie.
- U nas, a także w Łodzi i w Częstochowie na sieci trakcyjnej jest biegun ujemny, a w torowisku biegun dodatni. W pozostałych miastach jest odwrotnie – tłumaczą nam specjaliści w gorzowskim MZK. Prace nad tramwajem z 1988 odbywają się w czasie „wolnym” od pracy przy użytkowanych dziś tramwajach.

- Rozpocząłem je na początku roku. Trzeba było szukać materiałów technicznych – schematów, informacji. W Gorzowie nigdy nie przerabialiśmy dwubiegunowości. A w tym tramwaju trzeba poprzekładać instalacje – mówi nam Leszek Bartkowiak, elektromonter MZK.

Po zakończeniu prac tramwaj zostanie pomalowany w barwy takie, jak przed wycofaniem (czerwień była wówczas przedzielona kremowym pasem). Mają też zostać dodane elementy mówiące o tym, że tramwaj jeździł w Warszawie i będzie go można wysłać na tory.

- Nie silimy się, żeby to był tramwaj zabytkowy. My chcemy mieć tramwaj turystyczny. Taki do ruchu, żeby mieszkańcy miasta mogli się raz kiedyś z dziećmi przejechać i powiedzieć, że takimi tramwajami jeździli do szkoły – mówi nam R. Maksymiak. „105-ki” sporadycznie woziły pasażerów jeszcze w 2013.

Wyremontowany tramwaj wyjedzie na gorzowskie tory w przyszłym roku. Szykowany jest bowiem na 125-lecie tramwajów w Gorzowie. W Landsbergu, jak do końca II wojny światowej nazywało się miasto, tramwaje zaczęły jeździć w 1899.
„Urodziny” tramwajów przypadają 29 lipca. Na szczegóły obchodów jubileuszu jeszcze za wcześnie. Wiadomo jednak, że przy okazji jubileuszu na tory, oprócz „105-ki”, ma wyjechać także najstarszy gorzowski tramwaj. To wyprodukowana w 1955 „N-ka” (z drewnianymi siedzeniami!).

- Chcemy pokazać, jak się kiedyś jeździło – mówi prezes MZK.
Na powrót „105-ki” do regularnego kursowania miłośnicy historii i komunikacji nie mają co liczyć. Tramwaj jest „jednostronny”, a więc może wykonywać kurs jedynie między Wieprzycami i Piaskami. Poza tym to tramwaj wysokopodłogowy.
- Żeby do niego wejść, potrzeba trochę wysiłku – mówi Roman Maksymiak.

Czytaj również:
Na autobusy i tramwaje w Gorzowie idzie już prawie 75 mln zł!