Ta szkoła będzie jeszcze bardziej atrakcyjna. Ogrodnik ma bowiem trafić do...

- Ta zmiana da nam większe możliwości. W tej chwili mamy tylko dwa kierunki: architekt krajobrazu oraz technik weterynarii, a będziemy mogli stworzyć kolejne kierunki, choćby technika turystyki wiejskiej, technika pszczelarza czy technika agrobiznesu - mówi nam Jolanta Zielińska, dyrektor Zespołu Szkół Ogrodniczych przy ul. Poznańskiej. Aktualnie kształci się tu 220 uczniów, z którymi pracuje 28 nauczycieli (jest jeszcze dziesięciu pracowników administracji i obsługi). Od 1 stycznia 2024 szkołę, która jest teraz miejska, ma przejąć Ministerstwo Rolnictwa. W poniedziałek rano zapowiedział to prezydent Jacek Wójcicki.

- Rozmowy z ministerstwem prowadziliśmy od roku, dwa tygodnie temu uzyskaliśmy aprobatę dla tego wniosku, a w zeszłym tygodniu gościliśmy przedstawicieli ministerstwa na wizji lokalnej. Na najbliższej sesji rady miasta (czyli jutro - dop. red.) poproszę radnych, by przyjęli uchwałę przekazania Zespołu Szkół Ogrodniczych do prowadzenia Ministerstwu Rolnictwa - mówił J. Wójcicki.

W tym, by szkoła trafiła pod opiekę ministerstwa, pomagała europoseł Elżbieta Rafalska.
- Gdy powstawały powiaty, to w 1999 roku wszystkie szkoły branżowe, które były u ministra kultury, ministra rolnictwa czy ministra budownictwa, były przekazane samorządom. Uważano, że ten model był najlepszy. Dziś czas to zweryfikował - mówiła E. Rafalska. Tłumaczyła, że przejęcie szkoły nastąpi, jeśli spełnione zostaną stawiane przez resort rolnictwa procedury. Oprócz uchwały rady miasta musi być też zawarte porozumienie między miastem a ministerstwem, poza tym resort musi otrzymać wycenę kosztów utrzymania placówki.

W ciągu roku na szkołę ogrodniczą miasto wydaje około 1 mln zł.
- Nie mówiłbym, że miasto zaoszczędzi na przekazaniu Ogrodnika. Pieniądze, które wydajemy na szkołę, to są inwestycje - mówił Jacek Wójcicki.

- Niezwykle trudno powiedzieć, ile miasto zaoszczędzi Tu raczej jest pytanie, ile trzeba zainwestować, by szkoła miała dobrą ofertę kształcenia i nie rodziły się pomysły, by szkołę likwidować - mówiła Elżbieta Rafalska. Przypomnijmy: w 2013 roku pomysł na likwidację szkoły miał ówczesny prezydent miasta Tadeusz Jędrzejczak.

Dzięki przejęciu Ogrodnika przez ministerstwo, szkoła będzie miała szanse na zdobycie większych pieniędzy. - Mogą to być środku europejskie, ale też z Wieloletniego Programu Rolnego - mówiła europoseł.
Na zmianach zyskać mają też sami uczniowie. - My dzisiaj taką szkołę mamy jedną, ministerstwo ma ich dziesiątki. One mają świetny nadzór merytoryczny - mówił prezydent Gorzowa.

Dlaczego szkoła miałaby zostać przejęta akurat 1 stycznia 2024? Bo nie może do tego dojść ani w trakcie już trwającego roku szkolnego, ani w trakcie roku budżetowego. Z kolei pieniądze musi też zabezpieczyć resort rolnictwa.

Ogrodnik nie będzie pierwszą gorzowską szkołą, która trafiłaby pod opiekę któregoś z ministerstw. 1 stycznia 2020 stało się tak już z gorzowskimi szkołami artystycznymi, czyli z dwiema szkołami muzycznymi i szkołą plastyczną. Dziś to już Państwowe Szkoły Muzyczne oraz Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych.

Czytaj również:
Licealista kupił chloroform i... trzymał go w szkolnej szafce