Urząd w Gorzowie zamyka się na ludzi czy dba o bezpieczeństwo?

- Kiedyś załatwienie sprawy w urzędzie trwało chwilę, a teraz wydłuża się to wielokrotnie – mówi pan Robert, nasz Czytelnik. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia wybrał się do urzędu miasta przy ul. Sikorskiego 4.

- Miałem tylko podpisać jeden dokument. Myślałem, że wejdę na trzecie piętro, powiem „dzień dobry”, złożę podpis i będę mógł pójść do domu – zaczyna opowieść gorzowianin. – Niestety, wizyta w urzędzie zamiast pięciu minut trwała z godzinę. Okazało się, że na trzecim piętrze są szklane drzwi, przez które mieszkaniec nie może sam przejść, tylko musi do niego zejść urzędnik. Najpierw więc musiałem powiedzieć pani w okienku kancelarii na parterze, co chcę załatwić. Ona musiała skontaktować się z konkretnym wydziałem. Tam musieli wezwać do telefonu kolejną urzędniczkę. A ona następnie musiała zjechać do mnie na parter z wszystkimi dokumentami. Gdy już podpisałem, to ta urzędniczka musiała wrócić na górę. Urzędnicy tracą przez to mnóstwo czasu, który mogliby przeznaczyć na bardziej pożyteczną pracę – mówi dalej pan Robert.

Szklane drzwi na korytarzach gorzowskiego urzędu nie są przy Sikorskiego nowością. Na pierwszym piętrze, gdzie są gabinety prezydenta, jego zastępców oraz rady miasta, drzwi zamontowano już w okresie pandemii.

Ostatnio gorzowski urząd przystąpił jednak do programu Cyfrowa Gmina, a drzwi oddzielające schody od korytarzy uniemożliwiają przedostanie się do gabinetów spełniają swoje zadanie od połowy grudnia. Dziś zatem mieszkaniec może wejść po schodach na dowolne piętro, ale już nie ma wejścia na korytarz. Poza tym, bez obecności urzędnika, nie jest w stanie uruchomić windy.
- Zmiany wprowadzane w urzędzie są wymogiem współczesności. Są elementem budowania bezpiecznego systemu, który ma na celu zwiększenie cyberbezpieczeństwa w instytucjach rządowych i samorządowych – mówi nam Wiesław Ciepiela, rzecznik urzędu miasta. – W ramach programu Cyfrowa Gmina w maju został wdrożony System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji, w ramach którego m.in. w budynku głównym urzędu powstały specjalne strefy ograniczonego dostępu, w których mogą przebywać osoby postronne pod nadzorem upoważnionego pracownika urzędu – mówi Ciepiela.

Rzecznik miasta przypomina, że na parterze budynku przy Sikorskiego jest sala obsługi mieszkańców, gdzie można załatwić większość spraw. Dostęp do niej nie jest ograniczony. Ba! Urząd pozwala tam wejść nawet z pieskiem.

- W sali jest punkt informacyjny, z koordynującym pomoc informacyjną pracownikiem. Jeśli jednak zachodzi konieczność uzyskania dodatkowych informacji lub głębszej pomocy merytorycznej, wówczas pracownik z punktu informacyjnego prosi specjalistę o zejście i pomoc mieszkańcowi. Jeżeli jest taka potrzeba, specjalista wprowadza go na górę – mówi rzecznik miasta.

Nasz Czytelnik zmianami w magistracie jest rozczarowany.
- Wydawałoby się, że urząd powinien być otwarty dla mieszkańców, a tymczasem zamyka się on na ludzi. To absurd. Te drzwi są po to, by nikt urzędnikom głowy nie zawracał. A przecież oni są dla nas i pracują za nasze pieniądze – mówi pan Robert.

Czytaj również:
Mieszkaniec pyta o dawny ratusz w Gorzowie: Kiedy będzie przebudowa?