Wege oprócz schabowego w szkolnej stołówce? Taki pomysł ma gorzowska radna

Coraz więcej rodziców w trosce o zdrowie swoich pociech rezygnuje z tradycyjnej diety na rzecz diety wegańskiej lub wegetariańskiej. Kłopot zaczyna się w momencie, gdy posyłają swoje dzieci do placówek edukacyjnych, a te nie są przygotowane na przyjęcie małych wegan i wegetarian. Podobny problem mają również starsi uczniowie, którzy nie jedzą mięsa. Uwagę na to zwróciła gorzowska radna Marta Bejnar-Bejnarowicz.

Dla rodziców dzieci o innej diecie niż mięsna brak wyboru w szkole oznacza uciążliwą konieczność codziennego przygotowywania własnych obiadów. Młodzi ludzie również coraz częściej odchodzą od spożywania mięsa, nabiału czy jaj. Związane jest to ze wzrostem świadomości w zakresie cierpienia zwierząt, wpływie konsumpcji tych produktów na katastrofę klimatyczną i utratę bioróżnorodności, a także zdrowie ludzi. Dlatego zwracam się z prośbą o systemowe zwiększenie dostępności opcji wegańskiej w stołówkach oraz w automatach i bufetach na terenie szkół i przedszkoli - napisała w interpelacji skierowanej do władz miasta.

Choć w niektórych szkołach i przedszkolach w kraju istnieje możliwość otrzymania obiadu bez mięsa, to nie jest to jednak zjawisko powszechne. W większości placówek o takich posiłkach prawie nikt nie słyszał. Radna chce to zmienić i apeluje o to, aby kuchnia roślinna w miejskich placówkach oświatowych była na porządku dziennym.

Obecnie dostęp do posiłków roślinnych stanowi bardziej wyjątek niż regułę, a często posiłki rozumiane jako roślinne są efektem eliminacji mięsa z posiłku i zakup samych warzyw, na przykład frytek czy surówki. Ponadto dostępność wegańskich posiłków będzie stanowić również realizację zapisu z Konstytucji, który mówi o tym, że wszyscy są równi wobec prawa i mają prawo do równego traktowania - pisze w swojej interpelacji Marta Bejnar-Bejnarowicz.

Potwierdza to przykładowy jadłospis w jednej z gorzowskich podstawówek. W poniedziałek serwowana jest tam zupa krupnik z kaszą jęczmienną i ziemniakami, ale gotowana na mięsie, a we wtorek panierowany filet z kurczaka z ziemniakami oraz marchewka z groszkiem. W środę jest makaron z kiełbasą, a w czwartek gulasz z szynki w sosie własnym. Danie, do którego przyrządzenia nie użyto mięsa można zjeść jedynie w piątek i są to pierogi ukraińskie ze śmietaną.

Czy szkolne stołówki będą w stanie wdrożyć proponowane zmiany? Zdaniem władz miasta żywienie zbiorowe w szkołach i przedszkolach opiera się na określonych zasadach oraz wypracowanych przez ekspertów rekomendacjach.

Rekomendacje co do posiłków szkolnych i przedszkolnych zakładają między innymi uwzględnienie większej ilości warzyw i owoców, większą podaż produktów zbożowych i pełnoziarnistych, większą podaż ryb, ograniczenie potraw smażonych, zapewnienie dzieciom napojów o określonej zawartości cukrów, zalecane są produkty jak najmniej przetworzone. Poruszane w interpelacji z pewnością są podzielane przez część uczestników życia społecznego, jednak stanowisko prezydenta jest stanowiskiem usługowym, a nie dominującym. Prezydent realizuje wolę mieszkańców, a nie narzuca im własnych rozwiązań - wyjaśnia Małgorzata Domagała, zastępca prezydenta miasta.

Dlatego miasto sugeruje również, aby wszelkie proponowane zmiany związane z żywieniem w placówkach oświatowych były wprowadzane oddolnie - na przykład poprzez rady rodziców.

Zobacz również:

• Bobry znów buszują nad Kłodawką w Gorzowie. Niszczą rosnące tam drzewa