Życzenia dla mojego miasta

Mądrego prezydenta, który będzie łączył, a nie dzielił, kompetentnych radnych, dla których nie będzie najważniejsza przynależność partyjna, uśmiechniętych urzędników, którzy służyć będą petentowi. Życzę także miastu, by się rozwijało gospodarczo, bo to warunek dobrobytu mieszkańców, prostych dróg i gładkich chodników, odnowionych kamieniczek i uprzątniętych ruin, by mieszkańcy mogli doznać wrażeń estetycznych. I może jeszcze pustych przychodni, w których czekają znudzeni lekarze specjaliści, bogato wyposażonych małych szkół ze szczęśliwymi dziećmi i nauczycielami, wyremontowanych ośrodków kultury, tyle pieniędzy, by dać na rozwój wszystkich dyscyplin sportowych, a nie tylko na żużel.

Marzę o tym, by wielkie świąteczne fajerwerki przekształciły się w szarą rzeczywistość. Dlatego życzę miastu rozmachu inwestycyjnego na każdy dzień roku, centrów logistycznych Biedronki i wielkich zakładów przemysłowych (oprócz hut i kopalń) zamiast galerii handlowych i hipermarketów. A przede wszystkim życzę mniej gderliwych mieszkańców, którzy skupiają się tylko na porażkach, a nie zauważają sukcesów, tych, którzy zostają, pomagając, a nie wyjeżdżają, bo tak jest łatwiej. Czy moje życzenia mają szansę się spełnić ? Wszystko jest możliwe, nawet w tak dziwnym kraju jak Polsce.