Podczas pandemii na giełdzie obowiązują takie ograniczenia jak w handlu. Trzeba zachować dystans społeczny, nosić maseczki itp. W praktyce jednak o to niebywale trudno: na giełdzie nie ma klimatyzacji, jaka jest dziś już normą w sklepach, jest za to gigantyczny upał i kurz.
– Nie idzie oddychać nawet w masce! – komentowali kupujący w niedzielę 16 sierpnia
Giełda w Gorzowie: upał i kurz, że ciężko oddychać
– Nie idzie oddychać nawet w masce! – komentowali kupujący w niedzielę 16 sierpnia. Wielu z nich, podobnie jak sprzedających, masek nie nosiło.
Brak „dyscypliny covidowej” ułatwia też to, że wprawdzie giełda jest ogrodzona i przy wejściu ochroniarze pilnują, czy wchodzący mają nałożone maski, ale już po wejściu nikt tego nie sprawdza. Co więcej, ogrodzenie w wielu miejscach jest zdemontowane.
– Nie mam pojęcia dlaczego, wzrosły ceny za [parkowqanie, skoro tzw. parkingi nadal są tak fatalne jak były, czyli dziura na dziurze i pełno kurzu – złości się bywalec giełdy
Handel w niedzielę: tłum na gorzowskiej giełdzie
Mimo lejącego się z nieba żaru dzisiejsza giełda była bardzo bogata – zarówno w kupujących, jak i sprzedających. Kupujących nie zniechęca nawet to, że niedawno z 2 do 5 zł wzrosła opłata za parkowanie. – Nie mam pojęcia dlaczego, skoro tzw. parkingi nadal są tak fatalne jak były, czyli dziura na dziurze i pełno kurzu – złości się bywalec giełdy.
Handlujący też narzekają, ale na stawki „za plac”. – Popatrz, siedzę od rana, sprzedałem kupę rzeczy, naprawdę idzie świetnie, a ja podliczyłem, że na czysto jestem ledwo 50 zł do przodu – taką rozmowę sprzedającego ze znajomym podsłuchał nasz reporter tuż przed 11.00.
Co można kupić na giełdzie w Gorzowie
Mimo różnych uwag i zastrzeżeń pod względem handlowym giełda w Gorzowie ma się dobrze. Dziś nasz reporter wypatrzył np. samojezdne kosiarki z lat 50. minionego stulecia za 1500 (angielska) i 900 zł (niemiecka). – To świetne maszyny. Współczesne będą leżeć na złomie, gdy moje jeszcze będą śmigać aż miło! – zachwalał sprzedawca. Świetnie zachowana skrzynka ma pociski niemieckiej armii kosztowała 50 zł, wypchana łasica – 150 zł, sympatyczni dziadkowie z gipsu na ławeczce – 100, ślubna para (- Na tort albo samochód – zachęcała sprzedająca pani) – 20 zł.
Zmywarki można było kupić za 300-400 zł, wysoką (około 180 cm) lodówkę inox – za 500 zł. Zlewozmywak ze stali nierdzewnej razem z baterią kosztował 100 zł, czyli tyle, ile ponton albo zestaw czterech krzeseł z tapicerowanym siedzeniem i oparciem w bardzo dobrym stanie. Za lampę w stylu loft trzeba było zapłacić 300 zł. – Całkowicie ze złomu, moja robota, niepowtarzalna – mówił sprzedający.
Piękne kwiaty słonecznika kosztowały 3 zł za sztukę, żółta fasolka szparagowa – 7 zł/kg, pomidory można było kupić za 5 zł. Niektóre ceny widać też na zdjęciach w naszej galerii.
Giełda w Gorzowie przyciąga w niedziele tysiące klientów!:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?