Zawarcie się zmienia. Dziś to już nie tylko stadion żużlowy

- Jednak te wydarzenia zmieniają wizerunek mojej dzielnicy. I te „miękkie” atrakcje są potrzebne tak samo jak „twarde” inwestycje - mówi Patryk Broszko, mieszkaniec ul. Kwiatowej i radny przy okazji. Mówi, że przez ostatnie lata Zawarcie zmieniło się, a teraz zmienia się jeszcze opinia o dzielnicy.
- Fajnie tu! Klimat przypomina ten sprzed lat, gdy ludzie odpoczywali przed kamienicami, gdy sąsiedzi się znali. Na moje oko nie ma tutaj anonimowości blokowisk. I czuję się bezpiecznie - zapewnia Katarzyna Rybkowiak, którą spotykamy w barze koło nadwarciańskiej plaży.

Zmiany widać z mostu
Ta zmiana Zawarcia zaczęła się od twardych inwestycji - one były fundamentem tego, co się teraz dzieje.
Poprzednie władze, przy sprzeciwie kupców, dały zielone światło galerii handlowej (wcześniej były tu ruiny Ursusa). Potem - to też zasługa poprzedniej władzy - za ponad 40 mln zł przebudowano most Staromiejski, ul. Grobla i Przemysłową. Remontu doczekał się Spichlerz (na muzeum łoży minister i marszałek woj.), rozbudowano stadion żużlowy, na dawnym śmietnisku Zakładu Utylizacji Odpadów powstało pole golfowe, a na dokładkę przy Fabrycznej wyrosła przystań sportów wodnych (budował ją AWF, dziś to miejski obiekt), a targowisko administrowane przez Gorzowski Rynek Hurtowy zmieniło się w cywilizowane miejsce handlu.
- Zrobiło się ładniej, bezpieczniej. Inne plusy? Nie ma u nas takiego hałasu jak w centrum, jest spokojniej - mówi Roman Gdańczyk, którego spotykamy koło rzeki.

Bez betonu i bruku
Pan Wojtek (sączy piwko w parku przy Wawrzyniaka) zaznacza, że cieszy się także z „takiej tej dzikości” Zawarcia. - Dobrze, że u nas nad Wartą jest trawa, a nie beton i kostka brukowa. Niech tak zostanie. Tylko niech odpowiednie służby koszą ten teren, dbają o niego. Wtedy będzie gdzie wypoczywać - dodaje.
Inne plusy, które widać gołym okiem, to poprawa niewielkich rzeczy: nowe pasy, plac zabaw, chodniki. No, drobnica, ale ma wpływ na codzienne życie. Do tego przy Śląskiej powstaje Przystań za Wartą, czyli wymyślone przesz społeczników ze Stowarzyszenia św. Eugeniusza de Mazenoda osiedlowe miejsce spotkań, aktywizacji ludzi.

Wiele do zrobienia
Jednak do zrobienia zostało wiele. To choćby kwestie remontów dróg. Fabryczna i Towarowa mają szanse już w przyszłym roku (w tym będzie projekt). O wymianę nawierzchni woła Kobylogórska. Mieszkańców denerwuje też brak kładki dla pieszych przy moście kolejowym - poprzednią trzeba było zamknąć dla ruchu i częściowo rozebrać.

Jest co robić
Uroku dzielnicy nie dodaje też Wał Okrężny. Miał tu być magistrat. Rozebrano sporo budynków, ale urzędu jednak nie będzie. Szczerbata zabudowa z wiecznie zamkniętym i zrujnowanym Czerwonym Spichlerzem (kupiec nie wywiązał się z umowy i nie ruszył z remontem) psują pierwsze wrażenie wjeżdżającego na Zawarcie. A z opracowania dotyczącego rewitalizacji miasta (Zawarcie jest w obszarze, który ma naprawdę odżyć) wynika jasno: dzielnica potrzebuje pomocy! Tyle że gdyby nie ostatnie lata i miesiące pełne zmian, skala zaniedbań byłaby tu dużo, dużo większa.