- To było święto, które należy pamiętać tak jak 11 listopada. Datą 4 czerwca 1989 roku my w zasadzie zamknęliśmy II wojnę światową, a PRL zaczął zmierzać w kierunku państwa demokratycznego – mówiła nam w poniedziałek 3 czerwca Grażyna Pytlak, jedna z gorzowskich działaczek opozycyjnych przez ‘89. Wraz ze swoją siostrą – Mirosławą Kędziorą oraz Obywatelami GW 66-400, Akcją Demokracją czy działaczami Polski 2050 współorganizuje we wtorek 4 czerwca wiec z okazji 35. rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów po II wojnie światowej. Rozpocznie się on o 16.00 na Starym Rynku. - Każdy może na niego przyjść – mówi Grażyna Pytlak.
- Chcemy, by ludzie przyszli i pokazali, że (znowu) jesteśmy Europejczykami. Zmiany, które tworzył poprzedni rząd, były wyraźnie w kierunku wschodnim. Było już uruchomione prawo, żeby nas wyprowadzać z Unii. Na wiecu powiemy, co czujemy po tych zmianach i poprosimy innych, by powiedzieli, jak widzą zmiany i przyszłość Polski – mówi Mirosława Kędziora.
Jak zakończyły się wybory 4 czerwca 1989? Frekwencja wyniosła wtedy 62 proc. Opozycja zdobyła wszystkie mandaty poselskie przeznaczone dla kandydatów bezpartyjnych (mandatów było 161, czyli 35 proc.) oraz niemal w całości mandaty senatorskie (99 proc.). Prawie wszyscy kandydaci opozycyjni zostali wybrani już w pierwszej turze. Druga tura była 18 czerwca. W jej trakcie w większości wybrano kandydatów z tzw. puli rządowej.
To się odwróciło jak w klepsydrze
- Ja byłam we władzach Solidarności, które zmierzały do wolnych wyborów i były motorem tych przemian. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni tego wyboru. Mieliśmy tylko ulotki. Nie mieliśmy zadomowionej siły politycznej. Ona była w sumieniach, w sercach, ale nie w instytucjach – mówi Grażyna Pytlak.
- Dla mnie to, że w 99 procentach wybory do senatu wygrała Solidarność, to był wstrząs emocjonalny. Tak samo z miejscami uzgodnionymi w sejmie. To była radość. To była euforia. Nie dowierzałam naszym sukcesom. Uwierzyłam po drugiej turze. To był szok powiązany z niedowierzaniem i radością. Trudno powtórzyć te emocje. To się wszystko odmieniło jak w klepsydrze – dodaje gorzowianka.
Tamte dni wspomina też jej siostra. 35 lat temu mieszkała w Starym Polichnie, ale była zameldowana w Gorzowie, gdzie głosowała.
- 5 czerwca przyjechałam rano do Gorzowa z dzieckiem. Objechaliśmy wiele komisji wyborczych i wszędzie widzieliśmy, że zostali wybrani ludzie Solidarności. Siedziałam z dzieckiem w maluchu i, choć mam bardzo zły słuch muzyczny, śpiewałam „A mury runą, runą, runą…”. Byłam szczęśliwa – opowiada z uśmiechem na ustach. - Nie tylko ja przychodziłam pod lokale. Widziałam ludzi, którzy też przychodzili i zapisywali wyniki. Była ciekawość, jak te wybory przebiegły, a później ogromna radość – dodaje Kędziora.
Oni wtedy zostali parlamentarzystami
Podczas czerwcowych wyborów 35 lat temu posłami w okręgu gorzowskim zostalI: Stanisław Bożek, Marek Rusakiewicz (obaj w I turze) oraz Ryszard Dyrak i Ryszard Kołodziej (w II turze). 4 czerwca 1989 senatorami zostali natomiast: Stefania Hejmanowska i Stanisław Żytkowski (w województwie gorzowskim) oraz Edward Lipiec i Walerian Piotrowski (w województwie zielonogórskim).
Czytaj również:
Jego zdjęcia podziwiały tysiące gorzowian. Macieja nie ma z nami już rok...
Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?