Co zrobić ze Schodami Donikąd? Będzie debata o kultowym miejscu w Gorzowie

- Nie chcemy nakazać urzędnikom, co konkretnie mają zrobić. Ale po tym spotkaniu będziemy chcieli wystosować petycję do urzędników. Będziemy chcieli w niej przedstawić, jak – zdaniem mieszkańców - mogliby oni podchodzić do miejsc w Gorzowie, które mieszkańcy darzą sentymentem – mówi nam Katarzyna Miczał działająca w Fundacji Twoje Miasto Gorzów. Na czwartek 18 maja o godz. 18.00 szykuje ona debatę „Rozmowy Donikąd”.

– Punktem wyjścia są dla nas Schody Donikąd. Chcemy jednak porozmawiać także o innych obiektach, choćby o budynku starej poczty. Jej cena spadła już do takiego poziomu, że może warto byłoby, aby magistrat zainteresował się jej kupieniem – dodaje K. Miczał. Pod koniec 2020 budynek poczty był do kupienia za 17,9 mln zł, teraz cena to „tylko” 3,5 mln zł.

Popadające w ruinę Schody Donikąd mają zostać zburzone, bo władze miasta uważają, że są ważniejsze wydatki niż co najmniej kilkanaście milionów na remont Schodów. Prezydent Jacek Wójcicki wyburzenie obiektu zapowiedział na naszych łamach w lutym zeszłego roku. Dlaczego więc debata ma się odbyć dopiero teraz, kilkanaście miesięcy po tamtej zapowiedzi?

- Na lutowej sesji prezydent powiedział, że jeszcze w tym roku „chce zamknąć temat wyboru partnera prywatnego”, który zagospodaruje teren dzisiejszych Schodów. Chcemy zapytać mieszkańców, co oni na to. Już teraz obok Schodów Donikąd zostały zbudowane bloki. Boimy się, że miasto zgodzi się, by w tej części miasta powstały kolejne – mówi K. Miczał.

Debata ma się odbyć na wolnym powietrzu. W niecce nieczynnej fontanny, która jest przed Schodami Donikąd, mają zostać ustawione miejsca do siedzenia, będzie też nagłośnienie. Do debaty zostali zaproszeni m.in. profesorowie z Gorzowa, a także z Zielonej Góry, do tego regionaliści, społecznicy, radni oraz oczywiście mieszkańcy.

- A ta debata nie jest obliczona na wypromowanie się przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i samorządowymi? – dopytujemy. Dziewięć lat temu podobna grupa społeczników zaczęła protestować przeciwko zapowiedzi remontu alejek Marcinkowskiego. Protest zaowocował stworzeniem się ruchu miejskiego w Gorzowie i wyniesieniem do władzy Jacka Wójcickiego.
- Wręcz przeciwnie. My nie myślimy o starcie w wyborach, ja sama tego nie chcę. Chcemy, by to ci, którzy w tych wyborach chcą wystartować, wzięli odpowiedzialność za Schody Donikąd czy inne miejsca w Gorzowie – mówi Miczał.

Jaki plan mają władze miasta na Schody Donikąd?
- Ponieważ jest to jedna z piękniejszych działek i bardzo eksponowanych w mieście, chcemy zabudować tę działkę nieruchomością komercyjną, np. powierzchnią mieszkaniową czy biurową – mówił nam ponad roku temu prezydent Gorzowa. - W okolicach Schodów, od strony Góry Powstańców, powstaje osiedle. To jest dla nas sygnał, że ta przestrzeń jest atrakcyjna dla deweloperów - dodawał J. Wójcicki. - Bardzo bym chciał, żeby tę działkę można było skomercjalizować, ale przy pozostawieniu wejścia do parku. Schody nie muszą być szerokie na 30 metrów. Mogą być normalnym wejściem do parku. Ważne, żeby otworzyć park Siemiradzkiego na centrum - mówił prezydent.

Schody Donikąd zostały zbudowane w 1972, a wyłączone z użytkowania w 2002. Sama ich rozbiórka kosztowałaby kilkaset tysięcy złotych. Zmiany w obrębie Schodów miałyby powstać w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.

Czytaj również:
Witryna Pasztecika jest jak dres na pierwszą komunię |KOMENTARZ